Co dziwne film mi się podobał, nawet bardzo. Nastawiłem się na gniot, bo niestety w ostatnich latach niewiele dobrych filmach powstało, a TVP też ostatnimi czasami katuje nas filmami klasy Z. Ale, że miałem wolny wieczór, to sobie włączyłem "Pokój 1408" i nawet miło go spędziłem. Film zauroczył mnie bardzo ładnym zdjęciami, dobrą, ciekawą rolą Johna Cusacka i umiejętnym budowaniem napięcia. Film ogląda się z zainteresowanie, a historia przykuwa uwagę widza. Jest atmosfera niepewna i coś wisi w powietrzu. Efekty specjalne są bardzo dobre i nawet CGI nie razi po oczach, a właściwie to mało gdzie jest używane, ale jak się pojawia to solidne. Gra głównego aktora sprawia, że współczujemy mu beznadziejnego położenia i zastanawiamy się, co my byśmy zrobili na jego miejscu. W drugiej połowie mamy kilka twistów, że nie wiemy, czy akcja już przeniosła się poza ściany pokoju 1408, czy Mike dalej w nim trwa. Trochę muzyka tylko słaba była i tyle z minusów. Film bardzo kojarzył się z kultowym "Lśnieniem". Dobre kino, które bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Moja ocena to 7/10.