Dla mnie bomba. Po prostu przenosiny w inną epokę. Co ciekawe Depardieu w roli ChristoFerensa Colona jest podobny do jedynego portretu Kolumba namalowanego przez malarza, który go widział. Jak wiele pada tu uniwersalnych kwestii! Choćby taka, gdy królowa pyta Kolumba, czy uważa, że królowie wszystko mogą, a ten kiwa głową, a ona "jak ty mało wiesz". Polecam.
Dodam też, że warto zajrzeć do dzienników żeglarza. Zanim dotarł do królowej Hiszpanii, najpierw odwiedził dwór w Lizbonie. Wracał przez portugalskie Azory, gdzie - jak sam zapisał - przywitano go jako starego znajomego. Ale to nie umniejsza dzieła i jego epickiego rozmachu i piękna.