niestety, w przypadku Ridleya Scotta to co w Gadiatorze, to samo można było zobaczyc w "1492" (kolejość odwrotna). Przydługawe tendencyjne moralizatorskie akcje mające na celu oddziaływanie na nieskomplikowana dusza amerykańskiego odbiorcę, niepotrzebne patetyczne dłużyzny i historyczna ignorancja. Jako odwieczny entuzjasta spraw kolonialnych jestem niestety bardzo rozczarowany tym "arcydziełem" i sądzę, że już nawet film "Kolumb Odkrywca" był bardziej prawdziwym i mimo wszytko bardziej naturalnym filmem niż ta papka z plejada gwiazd i nizym poza tym.
Co Ci sie dokładnie w tym filmie nie podobało? W którym miejscu ten film jest infantylny i banalny? Ja uważam, że razem z "Pojedynkiem", "Obcym" i "Łowcą androidów" to najlepszy film Scotta. Wprawdzie postać Kolumba jest wyidealizowana i wybielona, jednak pomijając historyczne nieścisłości, film pośrednio nawiązuje do faktu jak "sukcesy" białego człowieka przeradzają się w klęski, które jak wiemy, w tym przypadku odbiły się na sytuacji gospodarczej Europy (przesycenie europejskiego rynku złotem z Nowego Świata i późniejszy upadek Hiszpanii jako europejskiego mocarstwa). Film zadaje wiele ważnych pytań tyczących się ludzkiej natury i roli jednostek w historii. No i skąd Ci sie bierze tutaj wątek amerykańskiego odbiorcy? Jak dla mnie przeciętny amerykański odbiorca nie zrozumie przesłania płynącego z tego filmu. Najlepsze role w filmie to aktorzy europejscy (z całym szacunkiem dla S. Weaver oraz M. Wincotta, którzy też zagrali rewelacyjnie). Jeden z najlepszych filmów Scotta, o ile nie najlepszy.
Porównywać do innych filmów nie będę; "1492..." jest dobry, sam w sobie. Oczywiście o ile nie patrzy się pod kątem jego historyczności. Dłużyzny, o których wspomniał(a?) Paparazzi, tworzą jak dla mnie odpowiedni klimat, wraz z dość charakterystycznymi zmianami ujęć (huśtawka raj-piekło wyrażona barwami). Polecam, polecam, polecam.
Film jest genialny pod każym względem, muzyka doniosła i wspaniała, obsada wspaniale dobrana do scenariusza, gra aktorska na najwyższym poziomie, na boga człowieku pleciesz bzdury gdzie w tym arcydziele widzisz infantylność, banał i tandetę. Czyżbys był uprzedzony do geniuszu Ridleya i do amerykanów.
Powiem ci szczerze banalny i tandetny to jest twój temat i wpis.