2001: Odyseja kosmiczna

2001: A Space Odyssey
1968
7,7 144 tys. ocen
7,7 10 1 143515
8,7 70 krytyków
2001: Odyseja kosmiczna
powrót do forum filmu 2001: Odyseja kosmiczna

Fenomen

ocenił(a) film na 1

Czy może mi ktoś wyjaśnić na czym polega fenomen tego filmu? Nad czym się tu zachwycać? Film był po prostu nudny do kwadratu, bardzo się zawiodłem. Po oglądnięciu "Mechanicznej Pomarańczy" i "Lśnienia" oraz po usłyszeniu opinii o tym filmie myślałem, że Kubrick znów mnie zachwyci.

Stein

Ekstremalne studium bezgranicznej nudy, Kubrick musiał chyba czerpać masochistyczną przyjemność z rozciągania każdej sceny do granic mozliwości. Nie wiem, może ten film trzeba kontemplować w stanach odmiennych od normalnego postrzegania rzeczywistości, ja na dwóch kawach nie wytrzymałem do końca.

ocenił(a) film na 1
marckoza

Chyba wiem czemu ten film ma taką średnią. Wszyscy z tych nudów oszaleli i wystawili wysokie noty :D

Stein

kiedy te małpy zaczęły sie wpatrywać w monolit juz prawie usypiałem, więc kiedy niecałe klika minut później kolo z ekipy na statku kosmicznym rzucił "moze kawy" a na TCMie nastapiły reklamy, rzuciłem sie na czajnik elektryczny jak Rosjanie na okopy Woli, pierwszy atak szału nastąpił przy dziesieciominutowej scenie lądowania do "Nad pieknym modrym Dunajem" Straussa, drugą kawę zrobiłem sobie kiedys koleś z załogi przez 5 minut uprawiał jogging, nie ukrywam, liczyłem na jakieś napiecie kiedy Hal sie zbuntuje, guzik, albo ktoś 10 minut odłaczał sie od statku-bazy, albo kolejne 10 przyłączał, poddałem się

ocenił(a) film na 10
marckoza

Za dużo kawy pijesz. Pobudzony jesteś i minuty spokojnie nie wysiedzisz.

stonedfish

Taki już jestem, telewizor też spokojnie nie wysiedział i przesunął sie w trakcie seansu o pare centymetrów w strone okna, jakby chciał ze sobą skończyć

ocenił(a) film na 8
Stein

Ciężko jest interpretować ten film. Prawda jest nudny, ale motyw ze zbuntowanym robotem jest genialny, i ta scena kiedy kosmonauta Go odłącza jest mega. No i jeszcze ta cisza w kosmosie ;D. Ja na tą chwilę polecam "Moon" z Samem Rockwellem, podobna tematyka ;D

ocenił(a) film na 1
polikusfantasy

Kubrick zaserwował nam Spaghetti Si-Fi, jeśli mogę tak to nazwać:D
Widziałem "Moon" - wg mnie jest świetny i moim zdaniem te dwa filmy dzielą lata świetlne (i nie chodzi mi tu o efekty specjalne).

Stein

Ja ci go wyjaśnię w miarę prosto. Zatrzymałeś się w rozwoju na poziomie małpy i dopóki jakiś blask z nieba cię nie oświetli nie osiągniesz kolejnego stopnia rozwoju. O tym opowiada między innymi.

użytkownik usunięty
Stein

Film jest super, ale przeznaczony dla ludzi, którzy nie szukają w kinie głównie seksu albo rozpieduchy (przepraszam za wyrażenie).

ocenił(a) film na 10

Nie przepraszaj, tylko nie obrażaj. Ten film jest naprawdę nudny, co nie zmienia jego wartości artystycznych.

Ja od "Odysei" zacząłem swoją przygodę z Kubrickiem i wcale nie uważam tego za szczęście. Nie powiem, że to najlepszy jego film, nie powiem też, że arcyciekawy. Powiem więcej - ten film jest okrutnie nudny. Za to jest prawdopodobnie jednym z lepiej wyreżyserowanych, wystudiowanych, najmądrzejszych filmów, jakie powstały. A oto dlaczego (oczywiście w mojej opinii):

1. Film jest doskonałą odpowiedzią na pytania o ewolucję człowieka. Wydaje mi się, że w filmie Kubrick ukazuje nam proces cywilizowania się jako ciągłej dehumanizacji - od małp po "ludzi", którzy w zasadzie w pędzie za techniką, misjami na Jowisza i komputeryzacją umarli - jedyną ludzką (cecha) istotą, jedyną rzeczą mówiącą przecież w tym filmie jakąkolwiek barwą głosu, jest HAL 9000. Co widać np. w rozmowie dowódcy stacji z córką, albo kosmonauty z rodzicami - to już nie są ludzie, bo ludzie zdolni są do uczuć i emocji. W pogoni za udoskonalaniem maszyn stajemy się maszynami.
Innym motywem ewolucyjnym jest fragment, gdy Bowman "jedzie" przez kolory. O ile dobrze wiem (tak mi to tłumaczono) te kolory to pierwiastki, które tworzyły się w trakcie Wielkiego Wybuchu, dokładnie w takiej kolejności. Ostatni rozdział, gdy Bowman umiera, to moment przeistoczenia człowieka w Nietzscheowskiego Nadczłowieka (Kosmiczne Dziecko) - ten trop podsuwa "Tako rzecze Zaratustra" Straussa użyta w niniejszym dziele. Jak pisał filozof: "Człowiek jest czymś, co pokonanym być powinno.". Człowiek doszedł do tego, do czego dążył od pierwszego zetknięcia z Monolitem. Człowiek pokonał samego siebie zostając Bogiem, którego pokonał. Ale... co dalej?

Kubrick z resztą jest jednym z niewielu twórców, którzy tkają cytaty muzyczne jako uzupełnienie układanki filmowej (innym jest na przykład F.F. Coppola), czynił to też w "Oczach szeroko zamkniętych" czy "Full Metal Jacket".

2. Opowieść o szukaniu Boga. W opozycji do jedynki, film opowiada o tym, jak człowiek stara się poznać i zrozumieć Boga, ale to On wychodzi do nas (to z resztą nie tylko moje widzimisię, tylko odpowiedź Mistrza Kubricka).

3. Wydaje mi się, że sama wizja sterowania rozwoju naszej cywilizacji przez coś/kogoś z zewnątrz, jest dosyć dosadna. Jesteśmy, mimo naszych technicznych zapędów, całych dramatów, jedynie zabawką w rękach kosmitów, którzy zaplanowali nasz rozwój, ale kiedyś znudzą się i wyrzucą śmieci. Gwiezdne Dziecko ukazane jest w perspektywie Ziemi, która wygląda jak zabawka w kołysce (takim porównaniem zakończył z resztą książkę Clarke) - ktoś się nami bawi.

Na pewno nie wyczerpałem filmu. Możliwe też, że interpretacja jest trochę dziwna, pretensjonalna i naiwna. Trudno. Ale za to lubię ten film.

No i plusy za:
- montaż
- efekty, które po 40 latach dalej robią wrażenie
- kostiumy
- muzykę nieoryginalną

"Moon" oglądałem i choć dobry, do "Odysei" się nie umywa i jest o czym innym.

Pozdrawiam serdecznie.

ocenił(a) film na 6
Platton

"Moon" jest o czym innym niż "Odyseja" - nieprawdopodobne.
Z tym, że "Odyseja" była nie jako pierwowzorem dla "Moon". I chociaż ten drugi film również nie jest porywający jeśli chodzi o akcję, to wg mnie jest o niebo lepszy od "Odysei".

ocenił(a) film na 10
redpigeon

"Ja na tą chwilę polecam "Moon" z Samem Rockwellem, podobna tematyka ;D" - moja wypowiedź była odpowiedzią na ten post.

Samo "Moon" nie jest specjalnie mądre. Uważam, że jest sympatyczne, ale dosyć naiwne, skrywające okrutną pustkę pod płaszczykiem inteligentnego sci-fi. Jeśli chcesz przedstawić jego interpretację - bardzo chętnie przeczytam; szczerze wątpię jednak, by po obejrzeniu "Moon" dojdziemy do mniej oczywistych wniosków niż po obejrzeniu "Odysei".
Jest co prawda sprawne fabularnie i ogląda się lepiej - nie zmienia to jednak faktu, że nie jest to mądre kino. Dobre - okej. Nie genialne.

ocenił(a) film na 10
Platton

Dziękuję za ważną recenzję.Przeczytaj "Wielki projekt" Hawkinga - wiele wyjaśnia.

ocenił(a) film na 1

Skoro daję "jedynkę" filmowi powszechnie uważanemu za arcydzieło to od razu muszę szukać "w kinie głównie seksu albo rozpierduchy"? Daj spokój.
Do Plattona: W kilku aspektach mogę się zgodzić, lecz nie zmieni to mojej opinii o tym filmie bo forma przekazu, której użył Kubrick zwyczajnie do mnie nie trafia, nuda i tyle. Nawiasem mówiąc jesteś osobą, która przedstawiła swoje argumenty w normalny, kulturalny sposób, bez jechania po innych. Pozdrawiam :).

ocenił(a) film na 10
Stein

Na prawdę nie wiele jest filmów, które można ocenić na 1., nie każdemu może się ten "twór" Kubricka podobać, ale na taką notę na pewno nie zasługuję...
Wg Ciebie Odyseja, to kino klasy B, podobne do Piranii 3D itp, ?

ocenił(a) film na 1
vasper

Filmem klasy B bym go nie nazwał - nie ma w sobie kiczu. W żadnym stopniu nie porównywałbym go do filmów kina klasy b, ponieważ jest to inna kategoria, inna "liga". I w tej "pierwszej lidze" filmów obraz ten, wg mnie wypada beznadziejnie.

ocenił(a) film na 10
Stein

Jak widzisz na filmwebie nie ma podziału na takie kategorie, więc trzeba w miarę obiektywnie wystawiać oceny, bo nagle okazuje się, że oceniłeś Odyseję na takim samym poziome jak i Wampiry i świry, a to już jest trochę nie fair w stosunku do ludzi, których na prawdę urzekł film Kubricka ;)

ocenił(a) film na 1
vasper

Zgadzam się - podziału nie ma, lecz nie znaczy to, że nie mogę oceniać filmów wg własnego.
Inaczej podchodzę do oceniania filmów ambitniejszych, inaczej do tych luźniejszych, rozrywkowych.
To moja ocena i nie interesuje mnie to, że "to już jest trochę nie fair w stosunku do ludzi, których na prawdę urzekł film Kubricka".

ocenił(a) film na 10
Stein

Oczywiście nikt nie narzuca Ci innego toku myślenia niż Ty sam preferujesz, ale właśnie przez takie nieobiektywne ocenianie cierpi większość produkcji, które zostawiły bardzo wyraźny ślad na kartach światowej kinematografii. Kto wie jak teraz wyglądałoby kino, gdyby nie powstały takie filmy jak Obywatel Keane, Rashômon, czy właśnie Odyseja, a wystarczy spojrzeć jak one są "doceniane" przez wiele osób. Taka produkcja nie musi nam się podobać, ale nie można jej nie doceniać...

Stein

Tego śmiecia dla głupiego plebsu Zieloną milę oceniasz na dychę a jeden z najlepszych filmów w historii na 1?

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 1
grzegorz_cholewa

Odyseję nudy oceniam na 1/10
Nie widzę tej wspaniałości którą się tak zachwycacie bo "tak trzeba".
Film jest po prostu potwornie nudny.
Czy żeby przedstawić że małpa niczym nie różni się od astronauty trzeba przechodzić przez tę 2 godzinną męczarnie?

cameron_baum

Różni się. Trochę, ale się różni.

cameron_baum

Na razie to dostrzegam iś potwornie niedojrzała i myśląca typowo plebejsko - to jest schematycznie wytykanie nudy. Typowe dla ludzisków.

Stein

Nie oczekuj, że ktoś wyjaśni Ci ten fenomen, bo to niewykonalne. Widocznie forma nie była DLA CIEBIE(zaznaczam to, zaznaczam!) atrakcyjna. Dla mnie na przykład "Lśnienie" było nudne. Choć, z całą pewnością, nie ocenił bym go na 1/10.

ocenił(a) film na 1
MR_ciachciach

Hmm.
To powiem ci że dla mnie też Lśnienie było dosyć nudne.

Natomiast inny film Kubricka - Mechaniczna pomarańcza to taki delikatnie mówiąc szokujący film, który mimo formy przyciągnął bardziej moją uwagę.
Chociaż to zupełnie inna liga i tematyka.
Ponadto polecam bardziej książkę niż film :)

cameron_baum

Mechaniczna spoko choć to półka niżej od najwspanialszego filmu Kubricka - właśnie Odysei.

ocenił(a) film na 1
grzegorz_cholewa

A co w nim jest takiego wspaniałego?
Ktoś może to wytłumaczyć potrafi?
Czy chodzi o te kolorki lecące przez tunel?
Ja nadal tej wspaniałości nie mogę dostrzec.
Schematyczne wytykanie nudy...
A jak to inaczej można określić - zatuszować i powiedzieć - film jest dosyć ciężki w odbiorze?
Plebejskie nie jest usilne wmawianie że coś jest dobre nawet jeśli nie jest?
Film jest po prostu NUDNY i CIĘŻKI.
Jeśli chodzi o inne jego filmy (Kubricka) to nie usypiam na pewno przy Spartakusie lub Full metal jacket.

cameron_baum

"Plebejskie nie jest usilne wmawianie że coś jest dobre nawet jeśli nie jest?"

Tylko w tym problem, że jest i pewne rzeczy przy jego ocenie są absolutnie obiektywne a ty jakimś szczególnym filmowym gustem nie dysponujesz bo dostrzegam, że szukasz raczej rozrywki. Ten film to nie rozrywka tylko coś daleko więcej niż kino dla idiotów typu Mila czy Shawshank.

"Ktoś może to wytłumaczyć potrafi?"

Lubisz dużo czytać? Choćby ostatnie strony mówią o wpływie filmu na kino w ogóle.

http://www.esensja.pl/film/recenzje/tekst.html?id=485&strona=12

Jeśli ci tylko intelekt pozwala bo po tej ocenie powątpiewałbym w to bardzo.



"Schematyczne wytykanie nudy...
A jak to inaczej można określić - zatuszować i powiedzieć - film jest dosyć ciężki w odbiorze?"

No, jest trochę wymagający ale tym się cechują te wybitne filmy, że wymagają. Twoje narzekania na nudę są typowe dla umysłów prostych, których nie stać na przekroczenie bram percepcji innej niż ta do której jest się przyzwyczajonym. Nuda cechuje wielkie kino ale nudzą się tylko ci co mają niewybredne wymagania - tak właśnie jest i z Kubrickiem, i z Tarkowskim, i z Fellinim i z innymi artystami operującymi "nudą" ( która jak wiadomo nie jest argumentem obiektywnym bo ja się nie nudziłem ni trochę ).

"Ja nadal tej wspaniałości nie mogę dostrzec." - ty nie musisz dostrzegać, ci co mają ku temu środki dostrzegają.

ocenił(a) film na 1
grzegorz_cholewa

I jeszcze mnie obrażasz mówiąc jak to mój intelekt jest mały i nierozumny.

Bardzo mi przykro, faktycznie mój intelekt nie pozwala na to gdyż jestem tylko prostakiem.
Odyseja jest filmem o tak głębokim przesłaniu że ogarnąć mogą go tylko i wyłącznie najbystrzejsze umysły.
Będące w stanie przetrwać te 2 godziny męczarni.

Była już długa dyskusja na temat tego filmu.
Że ten film MA BYĆ DOBRY I KROPKA.
BO TO JEST KINO KULTOWE.
I każdemu ma się podobać.
A komu się nie podoba to jest głupek i ignorant.

I opowiadasz głupoty że film ambitny musi być wymagający i ciężki.
Kino ambitne WCALE takie nie musi być.
Przekraczać bramy percepcji...
Czyli trzeba sobie strzelić działkę LSD żeby je przekroczyć?

Czytać... przeczytałem ale to nie zmieni mojej oceny co do tego filmu.
Ani tego czy żeby pokazać że astronauta niczym nie różni się od małpy trzeba się umordować 2 godziny przed ekranem.
Trzeba mieć odwagę żeby powiedzieć, że król jest nagi.

cameron_baum

"Trzeba mieć odwagę żeby powiedzieć, że król jest nagi." A masz odwagę przyznać się do tego, żeś za cienki bolek by się w ogóle za takie kino brać? Bo widać żeś za cienki żeby wytrzymać projekcję.

"Czyli trzeba sobie strzelić działkę LSD żeby je przekroczyć?"

Używać czaszki.

"Bardzo mi przykro, faktycznie mój intelekt nie pozwala na to gdyż jestem tylko prostakiem."

Cieszy mnie ta odrobina szczerości. Będą jeszcze z ciebie ludzie być może.


"I opowiadasz głupoty że film ambitny musi być wymagający i ciężki.
Kino ambitne WCALE takie nie musi być."

Są różne drogi do osiągnięcia ambicji przez autora. Trzeba je umieć rozpoznawać aby dojść do sedna rzeczy. Ty nie umiesz rozpoznawać boś nie jest przygotowana na odbiór filmów o odmiennym stylu niż zwykle dlatego nie kumasz filmu, proste.

"I każdemu ma się podobać. "

Niemal każdemu prostemu człowiekowi podoba się Mila i Shawshank. A to dlatego, że to kino skierowane do plebsu więc siłą rzeczy się podoba. Ten film nie jest dla plebsu i to już czyni go wyjątkowym. Trudno nie szanować filmu, który szanuje moją inteligencję i bierze na bary temat ostatecznych kwestii egzystencjalnych, które to podejmują to tylko dzieła szczególne. Czyli takie jak Odyseja.

Podsumowując tą dyskusję z dzieckiem wzięłaś się za zbyt mądry film, który przekracza ramy twej osobowości z kilkadziesiąt razy dlatego nie możesz wyjąknąć nic wartościowego poza narzekaniami, które to są standardowymi zarzutami ludzi niedojrzałych, prostych z typowo zamerykanizowanym gustem uważających za arcydzieła poczciwe pierdoły takie jak Green Mile. Ave

ocenił(a) film na 1
grzegorz_cholewa

Chyba sam nie bardzo wiesz co mówisz.
Nie kumam filmu którego nie sposób zrozumieć, bo nie wiesz co ten twój genialny reżyser miał tak naprawdę zamiar przekazać.
Dla mnie dużo ciekawszym filmem o ciężkim klimacie i też z wielkim "przekazem" jest "BLADE RUNNER".

A teraz zacytuję ci coś ciekawego.

Umberto Eco napisał "Imię Róży".
Przez wiele lat ludzie pisali doktoraty na temat tego tytułu.
Wielcy profesorowie snuli i rozmyślali co też to oznacza.
A czy wiesz co Eco powiedział po latach?
Że nazwał tę książkę ot tak sobie, dla jaj.
Dla zabawy, bo chciał się pośmiać z tych wszystkich mądrali, którzy będą dążyć do wyjaśnienia tego.

I nigdy się nikt nie dowie co tak naprawdę ten film zawiera.
A już na pewno nie jakaś przerysowana analiza w internetowym magazynie.

Nie bardzo też chyba potrafisz zrozumieć, że ten film się nie będzie podobał każdemu.
Ludzie oglądają to najczęściej z ciekawości.
Myślą że skoro ten film jest tak wielki, wszyscy zachwalają to liczą na niesamowite doznania.
Prawo stada.
Przychodzi jednak głównie wielkie rozczarowanie.

Niemal każdemu się podoba Mila i Shawshank.
Chyba taki był główny zamysł tych filmów nieprawdaż?
Żeby się ludziom podobały i żeby ściskały za serca.
A swoją drogą to nie lepiej przeczytać te dwie książki niż oglądać te fajansiarskie filmy?

I nie traktuj mnie z góry, STARY, bo dzieckiem już dawno nie jestem a tobie mądrości tym samym nie przybędzie.
Nie znasz mnie, więc co ty możesz wiedzieć o moim guście albo kogokolwiek?
Pododawałeś sobie w ciągu paru ostatnich dni parę "ambitnych" filmów z XX wieku i już ci się wydaje że jesteś koneserem.
Śmieszny jesteś to na pewno.
Ktoś kto ma takie niesamowite doznania oglądając tego gniota na pewno jedzie na czymś mocniejszym niż kofeina.

ocenił(a) film na 1
cameron_baum

Zawsze będzie mnie też śmieszyć ta niezwykle realistyczna scena kiedy to astronauta zdejmuje hełm w przestrzeni kosmicznej, przechodzi przez śluzę, mimo iż Hal go ostrzega że to się może źle skończyć.

cameron_baum

Ryzykował życiem, wiedział o zagrożeniu ale innego wyjścia nie było. Co w tym za nonsens niby? Większym nonsensem to jest w "Obcym 2" powrót Ripley po Newt i strzelanie lepiej niż zawodowi komandosi do potworów po krótkim tylko przeszkoleniu ale się nie czepnę ponieważ głupie i dziecinne są takie wytykania.

cameron_baum

Ojojoj.

"Chyba sam nie bardzo wiesz co mówisz.
Nie kumam filmu którego nie sposób zrozumieć, bo nie wiesz co ten twój genialny reżyser miał tak naprawdę zamiar przekazać.
Dla mnie dużo ciekawszym filmem o ciężkim klimacie i też z wielkim "przekazem" jest "BLADE RUNNER"."

Niech ci będzie, że dla ciebie. Oba są cenione na równo bo też oba na to zasługują. Nie sposób zrozumieć? Tak jak i trzeba sobie łamać głowę przy surrealistycznych kawałkach czy to Lyncha, czy to na Psie Andaluzyjskim, czy na Mai Deren czy Cronenbergu czy na czymś utrzymanym w tym stylu. Taka specyfika takiego kina. Uwaga o Eco niczego nie wyczerpuje o tym jak się podchodzi do dzieł sztuki. Interpretator może przesadzić ale lepsze jego uwagi niż żadne.

"I nigdy się nikt nie dowie co tak naprawdę ten film zawiera.
A już na pewno nie jakaś przerysowana analiza w internetowym magazynie." - to nie jest analiza dziecko tylko geneza powstania ewidentnego arcydzieła. A warto trochę pokory przybrać tako jak i ja przyjąłem wobec geniuszu reżysera i przeczytać zamiast dalej być ignorantem.



"Nie bardzo też chyba potrafisz zrozumieć, że ten film się nie będzie podobał każdemu.
Ludzie oglądają to najczęściej z ciekawości.
Myślą że skoro ten film jest tak wielki, wszyscy zachwalają to liczą na niesamowite doznania.
Prawo stada.
Przychodzi jednak głównie wielkie rozczarowanie." - ależ ja doskonale rozumiem a ty jesteś kolejnym nudnym ogniwem w łańcuchu. Film wzbudza ciekawość bo jest legendarny ale też szybko się okazuje, że mało kto może iść tymi śladami bo nie wszystkim to przeznaczone, bywa. Film nie ma prawa się podobać każdemu bo i takie specyficzne kino nie kręci się dla byle kogo.

"Niemal każdemu się podoba Mila i Shawshank.
Chyba taki był główny zamysł tych filmów nieprawdaż?
Żeby się ludziom podobały i żeby ściskały za serca.
A swoją drogą to nie lepiej przeczytać te dwie książki niż oglądać te fajansiarskie filmy?"

Dlatego są tak urobione by się podobały byle komu bo adresatem ich jest byle kto zazwyczaj z byle jakim gustem ale ze sztuką niewiele to ma wspólnego. Wiem, że 15-letnia Kasia za swój ulubiony poda taką Milę niż Kubricka bo prawdopodobieństwo by było inaczej jest zerowe, wiadomo - adresat masowy bo i ku niemu się kręci tego rodzaju śmieci.



"I nie traktuj mnie z góry, STARY, bo dzieckiem już dawno nie jestem a tobie mądrości tym samym nie przybędzie.
Nie znasz mnie, więc co ty możesz wiedzieć o moim guście albo kogokolwiek?
Pododawałeś sobie w ciągu paru ostatnich dni parę "ambitnych" filmów z XX wieku i już ci się wydaje że jesteś koneserem."


Niby czemu nie? Widzę w tobie jeszcze mentalne dziecko a ja swoją wartość już znam i nie trzeba mi twych uwag bym wiedział żem koneser nie lada. :D Nie tylko pododawałem ale i obejrzałem - ciekawi mnie różnorodne kino więc trudno żebym nie pododawał. Obejrzałem filmów więcej niż je oceniłem dotychczas bo i konto mam świeże.

"Śmieszny jesteś to na pewno.
Ktoś kto ma takie niesamowite doznania oglądając tego gniota na pewno jedzie na czymś mocniejszym niż kofeina."

Co mnie to interesuje czy cię śmieszę. Branie sobie uwag plebejusza do serca jest po stokroć bardziej niepoważne. Nazywanie gniotem tego wybitnego osiągnięcia sztuki filmowej potwierdza me przypuszczenia, że film przekracza ramy twej osobowości z kilkadziesiąt razy co wydedukować przychodzi nader dziecinnie prosto bo to właśnie cecha człeka prostego - co jest inne złości i wzbudza reakcje negatywne. Pokory nie przyjmie bo mu to w godność uderzy. I jeszcze sprzeda na forum publicznym uwagę jaki to on odkrywca bo film powszechnie uznany za arcydzieło wcale nie jest nim bo "ja tak mówię i już".

ocenił(a) film na 1
grzegorz_cholewa

I widzisz, przynajmniej co do Blade runnera się zgadzamy, po którym to też ludzie jadą niemiłosiernie.
To jest arcydzieło.
Ale jak to zawsze bywa - krok naprzód i dwa kroki w tył.

W odysei podoba mi się tylko motyw Hala.
Oraz scena kiedy jest wyłączany.
To się akurat udało.

W obcym były takie a nie inne akcje.
To film który wspominam z sentymentem.
Ripley wymiata tym karabinem plazmowym ale trzeba też pamiętać o tym że ona była wojskową.
Miała też "jako takie" doświadczenie z tym potworem wcześniej.
Widziała też co grozi kiedy pełzacz wskoczy na twarz.
A film sam w sobie jest nastawiony tylko na akcję i efekty.
Bez wielkiej głębi.
Proste i logiczne.

Głupie i dziecinne są takie wytykania jak się tematu nie zna.

Wicher 1928 - niemy film.
10/10 arcydzieło.
Nie mogę z tego.
Ehh... znowu moje wytykanie.

"Widzę w tobie mentalne dziecko, uwagi plebejusza".

Tak jak wyżej - pojęcia nie masz kim jestem, czy jaki jestem.
Cały czas coś dodajesz o mojej osobie, a na oczy mnie nie widziałeś.
Słowa nie zamieniłeś.
Tematem nie jestem ja tylko film.
Dociera do ciebie że komuś to ten film się może nie podobać?
I że można po prostu powiedzieć - w porządku, nie podoba się, każdy lubi co innego.
Dla mnie nie jesteś fanem tego filmu tylko fanatykiem.
Jesteś za głupi, idź oglądaj zieloną milę albo shawshank.
Typowe dla fanatyka.

Krucjatę sobie obrałeś żeby bronić tego gniota.
Jesteś takim zwyczajnym zadufanym snobem z warszawki.
Za takiego chcesz uchodzić?
W końcu trzeba się pokazać.

Twoją wartość liczy się w złotówkach czy w euro?
Masz własny cennik czy taryfikator?

Racja. Ten gniot wykracza poza ramy mojej osobowości.


Najlepsza recenzja tego dzieła przysypana gdzieś fanatycznymi wpisami:

"Kosmici przesłali pra-ludziom jakąś ichnią maszynę, która nauczyła naszych przodków jak posługiwać się narzędziami, jak zdobywać pożywienie - bardzo ,,oryginalna" myśl, pojawiająca się jedynie w dziesiątkach starożytnych religii ;) -, ludzie odnaleźli monolit, wysłali misje na Jowisza by ta go zbadała, co ostatecznie prowadzi do tego, że jeden z członków rzeczonej ekspedycji doznaje swoistego oświecenia za sprawą obcych, którzy po raz kolejny wspomagają w ten sposób ludzką ewolucje.
THE END.
Powiedźcie szczerze czy taka treść rzeczywiście jest tak głęboka i pełna znaczeń, że warto ,,Odyseje..." klasyfikować jako arcydzieło?
Z założycielem tematu nie zgadzam się tylko w jednym: wątek HALA Ileś Tam Tysięcy to jedna z nielicznych ciekawych rzeczy w tym filmie - poza ,,małpoludami" na początku - i jedyna rzecz, która klasyfikuje ,,Odyseje.." jako film SF: reszta to miszmasz quasi-religijnego przesłania, prezentu dla kreacjonistów - bo naprawdę człowiek nie mógł wyewoluować bez pomocy bogów bądź obcych - i kolaż niestrawnych dłużyzn podlanych sosem z przestarzałych efektów specjalnych.
Wszystko to razem sprawia, że ,,Odyseja..." nie zasługuje na więcej niż 4/10."







cameron_baum

"Ale jak to zawsze bywa - krok naprzód i dwa kroki w tył." - no właśnie, zrobiłaś 10 kroków w tył i nie widzę byś miała się kiedykolwiek posunąć do przodu. Ale ci wybaczam, nie każdemu jest dane dostąpić oświecenia. :D

"Wicher 1928 - niemy film.
10/10 arcydzieło.
Nie mogę z tego.
Ehh... znowu moje wytykanie." Z czego nie możesz? Że kino nieme cię również przerasta? Wicher jest bardzo dobry i ocenę mu trochę na wyrost dałem bo ten film i takie "Męczęństwo Joanny d'Arc" to jednak inna półka z korzyścią dla filmu Dreyera ma się rozumieć ale to tylko głupi filmweb gdzie każdy pawian może sobie zagłosować więc tych 10 to dałem około 300 i będą dalej przybywać bo mam taki kaprys. Tak naprawdę na poważnie należałoby wziąć mój osobisty ranking filmów gdyby tylko mi się chciało taki zrobić. Odyseja byłaby tam na trzecim miejscu.

"Głupie i dziecinne są takie wytykania jak się tematu nie zna." Zna się, zna. I logicznym jest, że jej sprawność w rzeczywistości byłaby zgoła inna i co innego znajomość potwora a co innego radzenie sobie z nim w liczbie kilkunastu. Ale mówię - nie czepiam się bo znam konwencję kina akcji i naginanie logiki nie tylko w kinie akcji ale w kinie w ogóle będzie istnieć i póki ktoś nie przesadzi z głupotą ( jak w czwartym Indym ) nie ma się po co czepiać tym podobnych pierdół. W Głębi też ponaginano i w ogóle jakie to słodkie, że żona Eda Harrisa przeżyła i kolo ją odratował. Ale film fajny - nie biorę pod uwagę ni tego ni banalnego przesłania kosmitów do ludzkości bo efekt całościowy jest git.


"Tak jak wyżej - pojęcia nie masz kim jestem, czy jaki jestem.
Cały czas coś dodajesz o mojej osobie, a na oczy mnie nie widziałeś.
Słowa nie zamieniłeś.
Tematem nie jestem ja tylko film.
Dociera do ciebie że komuś to ten film się może nie podobać?
I że można po prostu powiedzieć - w porządku, nie podoba się, każdy lubi co innego.
Dla mnie nie jesteś fanem tego filmu tylko fanatykiem.
Jesteś za głupi, idź oglądaj zieloną milę albo shawshank.
Typowe dla fanatyka."

Jakiego fanatyka? Odyseja jest obiektywnym dziełem sztuki a ja tylko prostuje twoje bezwartościowe zarzuty. Twoje słowa już cię charakteryzują - nie lubisz się nudzić i nie lubisz niezrozumiałej sztuki ale mimo to próbujesz ją oceniać - no, widać jak na dłoni.

"Racja. Ten gniot wykracza poza ramy mojej osobowości." - to oczywiste. Więc miast się złościć przyznaj się do porażki z Kubrickiem jaką sromotnie poniosłaś i będzie ci wybaczone, hahaha.

"Jesteś takim zwyczajnym zadufanym snobem z warszawki.
Za takiego chcesz uchodzić?
W końcu trzeba się pokazać." Snobem jest się wtedy gdy się czymś zachwyca choć nie kuma ni w ząb. Ja rozumiem i mam na tyle cierpliwości i chęci by wgryzać się w tkankę dzieła tym głębiej by rozumieć ją jeszcze lepiej.

"Twoją wartość liczy się w złotówkach czy w euro?
Masz własny cennik czy taryfikator?" - prosty wzór - szacunek do dziedzictwa kulturalnego jakim jest np. ów film i masa innych nieprzystępnych plebsowi, które to poznaje i poznawać chcę stawia mnie w lepszym świetle od fanów komercyjnych hitów nie wychodzących poza nie.


"Najlepsza recenzja tego dzieła przysypana gdzieś fanatycznymi wpisami:"

I czy ty sądzisz, że recenzja ów nierozumnego chłoptasia oddaje jakąkolwiek złożoność filmu? Że emanuje z niego podobnie plebejska złość podobna tobie? Że jego samego charakteryzuje jako faceta z wrażliwością umysłowego betonu? Miast udawać, że cokolwiek wie zadać sobie ten trud by oddać sprawiedliwość i po pierwsze zająknąć się o wkładzie w gatunek i po drugie docenić fakt, że kino s-f za sprawą Kubricka nigdy wcześniej nie mierzyło się z tym podobnymi tematami i pociągnęło go w sfery, które inspirowały tylu innych a gatunek na tą chwilę znalazło środki by się za nie brać? Że uwagi o przestarzałych efektach są przygłupie? Bo po pierwsze nie dość, że ciągle są niezwykle realistyczne to po drugie efekty mają tą właściwość, że się starzeją a film był pod tym względem zupełnie innowacyjny? Że nie rozumie sztuki posługującej się celowo enigmatycznym stylem bo i przedmiot wyrazu jest pozasłowny i trudno go objąć ściśle a autor chce się ku temu jakoś odnieść? Że kino musi być trudne jeśli cokolwiek chce powiedzieć? Właściwa postać rzeczy jest następująca - to kolejna "recenzja" charakteryzująca bardziej jego autora niż sam film, który, co tu gadać - jest p-i-e-r-d-o-l-o-n-y-m arcydziełem a Kubrick p-i-e-r-d-o-l-o-n-y-m skurczybykiem i za to oddaję należny mu hołd. :D

ocenił(a) film na 1
grzegorz_cholewa

Rozumiem.
Lepiej ci wychodziło kiedy mnie obrażałeś.
Nie wiedząc kim byli plebejusze.
Słowo które tak bardzo lubisz i którym szeregujesz ludzi na lepszych i gorszych.
Był już ktoś taki w historii który tak właśnie szeregował.
Napisał pewną książkę - Mein Kampf.

Widzisz, właśnie ty się zachwycasz gniotem.
Mi ubliżasz bo nie podzielam twojego zachwytu nad tą tandetą.
Do fanatyków nie dociera że ten film się może nie podobać.
A tak naprawdę do tej pory nie powiedziałeś niczego co by było na plus tego filmu.
Oprócz tego pseudo inteligentnego bełkotu.
Jesteś więc takim a nie innym snobem, spójrz prawdzie w oczy.

Arcydzieło, genialny film - puste słowa.
Dzisiaj arcydziełem jest taki denny, przereklamowany Avatar.
Miliony osób siadają i oglądają takie M jak miłość.
Dla nich to jest arcydzieło.
Te słowo już bardzo straciło w naszych czasach na znaczeniu jakie miało kiedyś.
A teraz liczy się głównie masówka i kasa.
Byle się sprzedało.
Jest pewna różnica pomiędzy terminatorem 2 a terminatorem 3.

I ze mnie nie emanuje żadna złość
Nie wmawiaj mi znowu czegoś.
To już tobie nerwy puszczają że ktoś śmiał ten monolit nazwać chałą.


cameron_baum

Nudzisz już mnie kobieto. Pogadajmy może o jakichś filmach kopanych, lubisz je? Może polecisz jakieś? To twój dział - rozrywka - więc powinnaś się znać choćby na tym bo ja ostatnio lubię takie. Trudno żeby mi puszczały bo widzisz - ten film już na stałe się wpisał do panteonu gdzie jego miejsce i na rzetelnych listach jest nierzadko w 10 dziesiątce wszechczasów gdzie również jego miejsce i gadanie prostych ludków niczego nie rozumiejących niczego tu nie zmieni. A czemu piszę ostro? Ze śmiesznymi jednostkami jak wy tak najlepiej się komunikować. Poza tym wolę się utożsamiać z Churchillem, który powiedział - "Demokracja jest głupia i odrażająca ale nic dotąd lepszego nie wymyślono."

"A tak naprawdę do tej pory nie powiedziałeś niczego co by było na plus tego filmu.
Oprócz tego pseudo inteligentnego bełkotu.
Jesteś więc takim a nie innym snobem, spójrz prawdzie w oczy."

Zapraszam do tematu zachłyśnięta własnym nie-snobstwem mieszkanko USA. Może popolemizujemy trochę w kwestii treści filmu? Powiedziałem już dość sporo ale musiałabyś wpierw przestać się upierać na nie bo jeszcze trochę to wyda mi się iż musisz też dojrzeć do czyichkolwiek tłumaczeń.

http://www.filmweb.pl/film/2001+Odyseja+kosmiczna-1968-1458/discussion/Bezsensow ne+i+pi%C4%99kne.,1527616


"Te słowo już bardzo straciło w naszych czasach na znaczeniu jakie miało kiedyś.
A teraz liczy się głównie masówka i kasa.
Byle się sprzedało.
Jest pewna różnica pomiędzy terminatorem 2 a terminatorem 3."

Tak, to prawda ale to dlatego, że do oglądania arcydzieł zasiadają jemioły a zachwalają jakieś tam Darabonty - fałszywe "arcydzieła". I wychodzi taka bylejakość.

ocenił(a) film na 1
grzegorz_cholewa

A na deser było ciasto brzoskwiniowe.

ocenił(a) film na 1
cameron_baum

Zakochałeś się?
Tak za mną chodzisz i sprawdzasz.
Teraz moje miejsce zamieszkania.
Czy nie jesteś czasem jednym z tych internetowych stalkerów o których tak ostatnio głośno?

ocenił(a) film na 1
cameron_baum

A film "Coś" podobał ci się?

Do odysei będę zawsze na nie, bo ten film jest po prostu ZŁY dla mnie.
I nic mojego zdania nie zmieni.
Nie jestem chorągiewką :(((((

cameron_baum

"Coś" podobało mi się. Mi zresztą podoba się dużo filmów z różnych dziedzin.

"Zakochałeś się?
Tak za mną chodzisz i sprawdzasz.
Teraz moje miejsce zamieszkania." - pokaż zdjęcie to sprawdzę czy można. :D I jak mam sprawdzać - pisze przecież jak byk.

"Do odysei będę zawsze na nie, bo ten film jest po prostu ZŁY dla mnie." - lecz i tak uświadomić sobie musisz, że piszesz tak o ewidentnie wybitnym filmie, którego wartość jest już niezależna od czyjegoś widzimisię. Kropka.

cameron_baum

Niech będzie nawet i jabłecznik.

ocenił(a) film na 1
grzegorz_cholewa

Gusta są takie a nie inne.
Jednym się spodoba innym nie.
Dla mnie jest i będzie to film niestrawny i zły.

ocenił(a) film na 1
cameron_baum

Rozumiem już.
A więc nawet jak ktoś ma ten film za beznadziejny to mimo wszystko on i tak będzie dobry bo taki ma być?
Wszystko jasne.

ocenił(a) film na 1
cameron_baum

Teraz sobie objeżdżam talent aktorski małgorzaty sochy.

cameron_baum

"A więc nawet jak ktoś ma ten film za beznadziejny to mimo wszystko on i tak będzie dobry bo taki ma być?
Wszystko jasne."

Dokładnie tak, jest dobry, jest więcej niż dobry a do gustu nie musi przypadać - jakby przypadał każdemu to nie byłby taki dobry. :P

"Teraz sobie objeżdżam talent aktorski małgorzaty sochy." - objeżdżaj ile wlezie, to mnie nie interesuje.

ocenił(a) film na 1
grzegorz_cholewa

Ranisz me serce.

cameron_baum

A czemuż to?