Widzę ilu z Was zachwyca się tym filmem i pienia pochwalne wznosi i argumentuje to niezwykłym przesłaniem filozoficznym itp., ale ja tego filmu po prostu nie zrozumiałam. Mógłby mi ktos wytłumaczyć czym tu konkretnie mam spróbować się zachwycać?
Co do efektów to rzeczywiście są całkiem znośne w konfrontacji nawet ze współczesnymi filmami, ale treść... ???!
Te 3 "epizody" niczym mi do siebie nie pasowały, nawet stylem. Jakby 3 oddzielne filmy. I brak mi tu jakiejś jednej spójnej fabuły. A nawet przesłania (jakie co poniektórym z Was zostało jakimś cudem objawione). Pojedynczo je biorąc, dorabiając wstęp i zakończenie do każdego to jeszcze bym pojęła.
Uważam, ze coś z tym filmem nie tak, ewentualnie ze mną.