2001: Odyseja kosmiczna

2001: A Space Odyssey
1968
7,7 144 tys. ocen
7,7 10 1 143507
8,7 70 krytyków
2001: Odyseja kosmiczna
powrót do forum filmu 2001: Odyseja kosmiczna

W jednym z pierwszych statycznych ujęć, które pojawia się na początku filmu, widzimy leżący
na ziemi ludzki szkielet (raczej nie wygląda na małpi). Czyli ludzie najpewniej już skończyli
swoje bytowanie ziemskie.

Świadczyłoby to o tym, że pierwsza część filmu jest chronologicznie ostatnią.

Nasuwa się cytat nie-pamiętam-kogo:

"Nie wiem jaka broń zostanie użyta podczas trzeciej wojny światowej, ale w czwartej będą to kije i
kamienie" :)

ocenił(a) film na 10
stanisga

Dokładnie współczuje koleżance że się musiała z takim deklem pasować ....mój wuj za taki bełkot zjadł by go w całości nie pozostawiając suchej nitki a na koniec wysrał.
Muzyka to czysta matematyka - a więc zdolność logicznego i matematycznego myślenia jest tu bardzo potrzebna dlatego jedni będą tylko rzemieślnikami tam gdzie inni będą wirtuozami...

ocenił(a) film na 10
Joseph88

No i emocje fakt trzeba mieć wrodzoną wrażliwość by umieć ubrać zimny algorytm w emocje... które trafią przez różny kanał dostępu do ludzkiej duszy ...

ocenił(a) film na 10
Joseph88

a bardzo mi się podobał tzw. Mozart effect ( teraz już ponoć teoria naukowo trochę utrącona, nie śledziłem sprawy dokładnie), wpływ słuchania muzyki klasycznej (od Vivaldiego i Bacha do Mozarta) na wyniki testów IQ.
Wykazywano pozytywny wpływ muzyki na pamięć roboczą i rozumowanie czasoprzestrzenne; nie oznacza to jednak trwałego zwiększenia inteligencji, tylko chwilowe np. lepsze rozumienie zadań matematycznych. W USA,
w stanach Tennessee i Georgia każdy nowo narodzony obywatel dostaje CD z muzyką Mozarta .


Nie na darmo genialny człowiek - Kubrick wybrał do Odysei tyle muzyki klasycznej, wiedział że zastymuluje inteligencję widzów :), ale nie u wszystkich to działa jak widać :(

ocenił(a) film na 9
stanisga

To samo co kolega wyżej - masz ewidentne problemy z logicznym rozumowaniem. Fakt iż muzyka może pobudzać intelekt nie oznacza wcale, że aby ją zrozumieć, potrzeba myślenia. Teraz podasz znowu mój cytat i powiesz, że sam sobie zaprzeczam. Błąd - wyrywanie z kontekstu to czysta erystyka, czyli manipulacja. Muzykę można bowiem wykorzystać jako narzędzie do współgrania obydwu półkul mózgowych i "zwiększeniu możliwości umysłowych", ale JAKO TAKA nie pobudza ona umysłu, tylko emocje. Dawanie niemowlakom słuchania Mozarta w celu pobudzenia intelektu to zwykła bzdura, bo nie da się poprawić mechanicznie IQ. Potrzeba wkładu własnego, pewnego wysiłku, by w ogóle muzyka mogła tak zadziałać.

Rozmowa dotyczyła, przypomnę - bo schodzicie na inne tematy zupełnie nie rozumiejąc o czym mowa lub specjalnie manipulując słowami w celu zdyskredytowania mnie - interpretacji przesłania sztuki fabularnej. Jagamiga podała błędny przykład muzyki, bo wydawało jej się, że dam się na to nabrać. Wykazałem błędność jej rozumowania, gdyż interpretowanie filmu jest związane z myśleniem, podczas gdy interpretacja muzyki odbywa się na płaszczyźnie emocjonalnej.

Koniec dyskusji w temacie muzyki, gdyż mam oczywistą rację.

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

Niestety nie masz pan uprawnień moderatora forum i nie możesz zakneblować mi ust.

mówisz pan, że ... Muzykę można bowiem wykorzystać jako narzędzie do współgrania obydwu półkul mózgowych i "zwiększeniu możliwości umysłowych", ale JAKO TAKA nie pobudza ona umysłu, tylko emocje.


czyli jak Niemen śpiewa " Dziwny jest ten świat " to nie jest muzyka, bo jakoś mi umysł pobudza za bardzo, bardziej niż emocje.


druga Twoja durnota ... interpretowanie filmu jest związane z myśleniem, podczas gdy interpretacja muzyki odbywa się na płaszczyźnie emocjonalnej

aha, czyli powiedzmy ktoś wysłuchał utworu Gustava Mahlera - Symphony No. 5 , konkretnie części pierwszej pt. " Marsz Żałobny" i całą jego interpretacją będzie co w takim razie , będzie tylko płakał, a jak ktoś spyta " czemu płaczesz" to powie , nie wiem Gordon Geko mi zabronił myśleć mam tylko przeżywać .


ocenił(a) film na 10
stanisga

Myślenie i rozważanie oraz przeżywanie się przenikają jednocześnie tworząc całość i spójność ..nie wymagaj od niego za wiele on może tylko naraz alb czuć albo myśleć ;)

ocenił(a) film na 10
stanisga

Słyszałem o tym ..to bardzo ciekawe ponadto słyszałem że czym za dziecka wypełnisz umysł dziecka ( poprzez dźwięk ) taki będzie jego charakter / nastawienie.

ocenił(a) film na 10
stanisga

Dokładnie ..wielka szkoda motyw z Zaratustrą był genialny !

ocenił(a) film na 10
Joseph88

tu ktoś w poście co niżej spadł, trzeba go podbić , super artykuł wkleił, w nim przeczytałem o tym, że Kubrick początkowo zamówił ścieżkę dźwiękowa do Odysei , ale nagle się rozmyślił i wykorzystał gotowe utwory, ja uważam muzykę za wielki plus filmu , połączenie obrazu i muzyki pobudza niesamowicie myślenie i stąd tyle ciekawych interpretacji.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
Gordon Geko

Nie chcę się wtrącać w Waszą dyskusję o wegetarianizmie, inteligencji itp. bo mnie ona nie dotyczy, skomentuję tylko dwie paskudne cechy Pana rozmówcy, Geko. :) (G.E.C.K ???)


1. Faktycznie ma Pan tendencje do bycia pretensjonalnym, co udowadnia dobitnie szafując na wyrost określeniem "gimbus". Za moich czasów, gdy gimnazjum oznaczało szkołę wojskową w starożytnej Grecji lub element systemu edukacyjnego w Azji, mawiało się na ludzi traktowanych jako gorszych od siebie, niższą rasę i dzieciarnię - PODSTAWÓWKA, ew. PRZEDSZKOLE.

Znudziły mi się te wszystkie Gimbusy, Gimbazy etc. wymyślane przez gimnazjalistów z 2 klasy na temat gimnazjalistów z 1 klasy. Prawda jest taka, że cała dzieciownia do 18, a może nawet do 21 roku życia, to błądząca po omacku masa, ścierająca się z potrzebą konformistycznego naśladowania rówieśników, a wyodrębniania u siebie cech indywidualnych oraz refleksji.


2. Jest Pan niesłychanie wręcz arogancki, twierdząc, iż jego interpretacja jest jedynie słuszną, właściwą i w domyśle sugerując, iż należy ją przyjąć "bo tak" (a to zakrawa o dogmatyzm) oraz nie komentować inaczej, aniżeli pochlebnie. Oczywiście że się z takim podejściem nie zgadzam, bo czemu ktoś miałby odbierać prawo - wszystkim tu zgromadzonym, do dyskutowania, analizowania i wymieniania się poglądami na temat filmu oraz na temat swoich gustów. JEDNA wizja świata, podobnie jak w systemach totalitarnych, dusiła możność konstruktywnego dyskursu, co delikatnie rzecz ujmując, upodabnia nas do sympatycznych kuzynów małpek (Coś nie pasuje? To kością w łeb! :D).


Nie zgadzam się w kilku płaszczyznach z MOIM rozmówcą - Joseph'em'88, ale to nie oznacza, że miałbym przestać go słuchać, krzyczeć na niego lub śpiewać sobie z zatkanymi uszami "la la la". Skoro wywołałem tą burzę, to chciałbym się już zapoznać z jego - bardzo egzotycznym dla mnie (a przez to fascynującym) podejściem do tematu. :)

Przynajmniej takie ja mam umotywowanie dla sensowności otwierania dzioba do ludzi. :D

ocenił(a) film na 9

Mnie jeszcze nie znudziły Gimbusy, właściwie to jest nowe dla mnie słowo i mi się spodobało :)

"JEDNA wizja świata, podobnie jak w systemach totalitarnych, dusiła możność konstruktywnego dyskursu, co delikatnie rzecz ujmując, upodabnia nas do sympatycznych kuzynów małpek"

Mógłbym równie dobrze powiedzieć, że jak wiele osób gada, co im ślina przyjdzie na język i każdy wypowiada swoje stanowisko, którego często inni dobrze nie rozumieją, bo myślą własnymi kategoriami, to powstaje wieża Babel, która upodabnia nas do sympatycznych kuzynów małpek. Konstruktywny dyskurs może powstać tylko wtedy, gdy się jednostki rozumieją, czyli... gdy się zgadzają. A to oznacza, że muszą mieć to samo albo podobne stanowisko. Czasem ktoś jest na tyle otwarty, że zaczyna się zgadzać z kimś, ale dzieje się tak tylko dlatego, że zrozumiał, że był w błędzie, albo lepiej zrozumiał co tamten miał na myśli.

użytkownik usunięty
Gordon Geko

"Konstruktywny dyskurs może powstać tylko wtedy, gdy się jednostki rozumieją, czyli... gdy się zgadzają. A to oznacza, że muszą mieć to samo albo podobne stanowisko. Czasem ktoś jest na tyle otwarty, że zaczyna się zgadzać z kimś, ale dzieje się tak tylko dlatego, że zrozumiał, że był w błędzie, albo lepiej zrozumiał co tamten miał na myśli."

Wyciągnął Pan daleko idące wnioski, pomijając meritum sprawy. Aby rozmawiać, potrzebna jest wspólna baza pojęciowa, czytelny kontekst kulturowy oraz motywacja do tego by coś wspólnie osiągnąć, zamiast walczyć.


Nie ma tu wzmianki o "zgadzaniu się". Zgoda jest potrzebna do wypracowania wspólnego stanowiska, co nijak się ma do dyskusji na temat symboliki w filmie. Zapewne "jedyną" wersję zna wyłącznie sam autor, my, jako zwykli widzowie, dostrzegamy w tym to, co chcemy widzieć. Można się ze sobą nie zgadzać, a mimo wszystko pożytecznie rozmawiać, wzajemnie się od siebie uczyć oraz dochodzić do porozumienia.

Twierdzenie, że to właśnie jedna osoba ma rację, zamyka rozmowę. Albo wyjdzie z tego kłótnia, albo festiwal rzucania "fochów". Taka postawa potrafi jedynie kogoś urazić, rozdrażnić lub spowodować, że ten kto ją zadeklarował stracił w jednej chwili cały autorytet i wiarygodność (bowiem chce narzucać swoje zdanie). Pomijam już fakt, że jest to zwyczajna napaść intelektualna, odbierająca ludziom wolność słowa.

ocenił(a) film na 10

Dokładnie ! Zapewniam ze pod wieczór odpiszę na wątek właściwy.

ocenił(a) film na 9
Gordon Geko

"Chciałem stworzyć wizualne
doświadczenie, przekraczające
racjonalne pojmowanie,
docierające bezpośrednio do
podświadomości, ze swą zawartością emocjonalną i filozoficzną. Zapragnąłem, by film
ten stał się subiektywnym
doświadczeniem, dotykającym
najgłębszych pokładów
świadomości, tak jak potrafi to
czynić muzyka. Filozoficzne i
alegoryczne znaczenie filmu, ma zależeć wyłącznie od jego odczytania przez indywidualnego
widza."

Stanley Kubrick

ocenił(a) film na 10
Niedzielny_Filmowiec

On już to widział. Nie tak dawno mu to wysyłałem. Problem polega na tym, że on "dalej swoje".

ocenił(a) film na 9
Niedzielny_Filmowiec

Tak, ponieważ każdy może dojść do tego samego znaczenia, ale z innej perspektywy, jeden może mieć podejście religijne, inny filozoficzne, jeszcze inny psychologiczne. Zależy od wiedzy oglądającego.

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

@ alegoryczne znaczenie filmu, ma zależeć wyłącznie od jego odczytania przez indywidualnego
widza - powiedział Kubrick


@ każdy może dojść do tego samego znaczenia, ale z innej perspektywy - powiedział Geko

słowo m o ż e jest o lata świetlne odległe od słowa musi a do powstania jedynej słusznej interpretacji to trzeba tego drugiego, więc przestałeś się panie upierać przy tej jedynie słusznej, no wreszcie.



ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

Dążysz do nieistniejącego. Człowiek to nie ludzkość.

ocenił(a) film na 10
Tomo1986

Szkielet ten absolutnie nie jest szkieletem ludzkim. W ogóle skąd ten wniosek? Poza tym, kompletnie nie pasuję do zagadnienia "zarania ludzkości".

użytkownik usunięty
Tomo1986

O czym głównie jest ten film ?