film genialny, ludzie matoły...
1.w tym filmie nie chodzi o zrozumienie znaków, tylko ich własna interpretacja-pisząc więc,
że czegoś tu nie rozumiesz, robisz z siebie idiote...
2.jeśli piszecie że film nudny i przydługi, to idźcie lepiej pooglądać sobie taniec z gwiazdami,
a intelektualną ucztę obrazu, dźwięku, zastanowienia, i napięcia zostawcie ludziom, którzy
są w stanie zrozumieć to arcydzieło...
3.sumując-krytyczne argumenty wobec tego dzieła są tu jak na razie na zbyt niskim
poziomie intelektualnym...radzę więc napisać jeśli już jakieś bardziej sensowne, niż
niepotrzebnie się kompromitować...
UWAGA-NIE MAM TEŻ ZAMIARU NIKOGO OBRAŻAĆ, A JEŚLI KTOŚ CHCE TO NIE
SPRZECIWIAM SIE JEGO ZDANIU, NAWET JEŚLI PO PRZECZYTANIU POWYŻSZEGO
NADAL JE UTRZYMUJE...
A Monolit czym jest?? Jak nie abstrakcją. Jeśli nie jest - to czym jest?? Kto go stworzył, po co go stworzono, dlaczego pokazuje się z niczego, wyciągany jest w filmie jak zając z kapelusza. Dlaczego zakopany na księżycu, przez kogo?? Co za dźwięki wydaje. Przecież to jest abstrakcja do kwadratu.
A czym jest preparat Ubik? Abstrakcją między innymi. Niby coś kumasz a kompletnie nie wiesz w jakim celu.
Monolit jest metaforą, przyczynkiem ewolucji, więc można pójść dalej w tych rozważaniach i uznać go za symbol jakiegoś absolutu (choć nie musi to być konieczne). Po zetknięciu z monolitem, życie małp diametralnie się zmienia (zaczynają używać narzędzi, jeśc mięso, a nie tylko rośliny jak dotychczas, zaczynają poruszać się na dwóch nogach, zabijać w celu zdobywania pożywienia, a także zabijać się same wzajemnie). To w pewien sposób pokazuje też selekcję naturalną, małpy, które poruszają się na czterech nogach muszą zginąć albo dostosować się do tych, które powoli zaczynają być coraz bardziej "postępowe".
Jedną z myśli Kubricka było tu pokazanie, że rozwój technologiczny jest wyraźną częścią naszej ewolucji (czyli pośrednio mamy na nią wpływ), łaczy się to też ze stwierdzeniem, że kolejną fazą rozwoju ludzkości będą roboty i komputery. W kosmosie może się okazać, że ludzie są do niczego nie potrzebni, skoro w zasadzie większośc pracy i tak wykonują komputery, a dodatkowo mają nad ludźmi tę przewagę, że nie mają potrzeb fizjologicznych, takich jak chociażby oddychanie (sugestywne dżwięki oddechu w czasie filmu mówią za siebie). Gdy Bowman rozbroił komputer, zostałą mu już tylko smierć, bo człowiek w kosmosie, bez wsparcia zaawansowanych technologii, nie ma prawa przetrwać.
Oczywiście to tylko cząstkowa interpretacja i pisana na szybko, zresztą nie jedyna jaka jest tu dozwolona.
Nie rób z siebie idioty. Normalny człowiek po przeczytaniu pół strony stwierdzi, że to pisał jakiś psychiczny i weźmie książę zrozumiałą dla człowieka.
A od kiedy na wszystkie pytania musi być odpowiedz? Scenarzyści LOST chcieli udzielić wielu odpowiedzi i czym to się skończyło? Finał ostatniego sezonu zagubionych i to czego się dowiedzieliśmy było, pardon, gównem... Lepiej czasem zostawić rzeczy widzowi do przemyślenia.
krótko mówiąc, to jest film dla ludzi myślących i czerpiących ze swojej wyobraźni morał oraz przyjemność-jeśli mlodszylele woli oglądać avatara gdzie wszystko jest takie, jakie ma być w komercyjnym kinie s-f, gdzie wszystko jest wyjaśnione itp. to ok, ale skoro woli być ciągnięty w filmach za rączkę i portfel, to nie musi oglądać filmów takich jak odyseja...po prostu za dużo myślenia i wyobrażania
tak w ogóle to rozśmieszyła mnie pierwsza wypowiedż mlodszylele-napisałem o interpretacji oraz spekulacji (myślenia)podczas filmu, a on poniżej mnie zapytał o co chodzi...nistety chyba nigdy nie oglądał z fascynacją obrazów i nie rozumie, że czasem trzeba pomyśleć, zamiast czekać, aż niebieskie indiańce na podłączonych kabelkami ptakach rozwalą mechy z matrixa w latających górach...odyseja jest trudnym obrazem, i wielu przerasta intelektualnie...
Co ty nie powiesz. Ciekawe czy obejrzałeś drugą część tego filmu. Tam jest co nieco wyjaśnione i wiadomo częściowo o co chodzi. Ciekawe czy po pierwszej części doszedłeś do wniosku takich jakie daje druga część filmu. Wątpię.
wrażenie po oglądnięciu tego filmu są niesamowite, kosmos został pięknie przedstawiony z niesamowitą ale to absolutnie niesamowitą muzyką, natomiast mam chyba zbyt niski poziom abstrakcji, żeby skleić wszystkie te wydarzenia w całość, brakuje mi jakieś logiki pozwalającej połączyć te wydarzenia ze sobą, brak mi również jednak jakiś dialogów jasne, że są sceny które powinny dziać się bez żadnego słowa jak np podróż pod koniec filmu natomiast w pozostałych momentach ciężko mi wyjaśnić półgodzinne milczenie przy oglądaniu walczących małp podobnie jak ciężko mi zrozumieć oglądanie przez rzeczone pół godziny małp w filmie innym niż przyrodniczy bądź w "planecie małp" chociaż tam to nawet one coś jednak mówią ;)
Dokładnie! Dzieciaki oglądające głównie Transformersów i takie tam niech się nie wypowiadają. Do tego filmu trzeba dorosnąć!
Monolit jest symbolem Absolutu, Boga czyli po prostu początku wszystkiego.
Scena pierwsza: bardzo ważny jest tytuł tej sceny, czyli Początek ludzkości. Monolit staje przed małpami by dać początek życiu rozumnemu - małpa zaczyna używać narzędzi co symbolizuje cały początek ludzkości. Jednak do czego pierwsze narzędzie jest użyte? Do zabicia dla władzy. Ludzkość zaczyna się prymitywnie, jak prymitywnie małpy zachowywały się przed monolitem, nie rozumiejąc jego istoty,
Scena druga, część pierwsza: po kilku tysiącach lat człowiek staje przed monolitem i dalej nie jest w stanie go zrozumieć, nie może zrozumieć istoty wszechświata, zachowuje się zupełnie jak małpy na początku.
Scena druga, część druga: największy wynalazek ludzkości (bo to symbolizuje komputer HAL) okazuje się totalną porażką, nie działa prawidłowo. Jednak mimo to jest najbardziej "ludzki" ze wszystkich bohaterów. Inne postacie są płaskie, widać to po rozmowie naukowca z córką czy astronauty z rodzicami. To HAL zadaje pytania na temat misji, podtrzymuje rozmowę, a gdy umiera to widać jego strach i przerażenie (właściwie słychać po barwie głosu). Zatem człowiek jest tak niedoskonałą istotą, że bardziej "ludzki" okazuje wadliwy komputer.
Scena trzecia: podróż gwiezdna i początek nowej ludzkości. Monolit zabiera Davida w podróż poprzez gwiazdy, by poza czasem i przestrzeniom zobaczył jak jego kończy się jego życie (takie krótkie migawki, które obserwuje pokazują znikomość życia wobec ogromu wszechświata i przebytej drogi). Jednak wraz z końcem jego życia rodzi się nowy człowiek - przedstawiciel nowego doskonalszego gatunku, któremu znowu monolit daje początek.
Taki z grubsza jest sens filmu i najczęstsza interpretacja.