http://www.youtube.com/watch?v=ou6JNQwPWE0
Coś wspaniałego! Majstersztyk! Można oglądać bez końca! Ah szkoda tylko że Stanley nie wymóżdżył tego do 20 minut, bo 10 minut to według mnie stosunkowo za krótko. Ale i tak brawo Kubrick, jesteś mistrzem.
Na forum Stalkera wyśmiewałeś scenę podróży, a faktycznie była moją ulubioną. Nie czujesz takich filmów, to nie mój problem.
Mnie to nie jara, takie scenki nie dość że są nudne to jeszcze zbędne. Czy coś by zmieniło się gdyby te sceny podróży trwał 30 sekund, chyba nie? No ale cóż, lepiej można sobie pomęczyć widza przez te 10 minut.
Żartujesz chyba, nie? Przecież to czy scena trwa 30 sekund, czy 5 minut, nastraja widza, dodaje klimatu filmowi. Film akcji, ma krótkie dynamiczne sceny, bo ma być akcja. A film jak Odyseja, ma dłuższe sceny, i nadaje to całego stylu. Jeden film jest spokojny, inny drastyczny, szybki. Jeżeli to nie ma znaczenia, to gdzie tutaj rola reżysera, scenarzysty? Każdy film powinien mieć przepisowe sceny, 30 sekundowe, i mieścić się w 90 minutach? o0 Pokrętna ta twoja logika. Muszę Cię zmartwić, ale podobno przejawem pochłaniania reklam, i innych bzdetów, przez współczesną młodzież, i nie tylko, jest to, że nie potrafimy się już skupić. Nie potrafimy spojrzeć na ekran, te 5-10 minut, patrząc na jedną scenę. Nie potrafimy zostać na jednym kanale telewizyjnym, jeśli nic się nie dzieje. Smutne to, i współczuję takim ludziom.
Zamiast wyciągać tak pochopne i absurdalne wnioski, przynajmniej zajrzałbyś w mój profil to zobaczyłbyś że ''To nie jest kraj dla starych ludzi'' ma u mnie 10/10 - tam również mamy powolną narrację, która nastraja widza i tworzy klimat, ponadto jest to bardzo dobrze wyważone i przemyślane tak aby nie wywoływać u widza uczucia znużenia. Z kolei to co ma miejsce w Odysei to nic innego jak kpina z widza, 10 minut kolorowych światełek, w dodatku w tak newralgicznym momencie jak końcówka filmu, to w żadnym wypadku nie buduje klimatu lecz go zabija i wywołuje irytacje u widza.
Możliwe, każdy ma swoje gusta, ja jednak uważam, że ten film ma "to coś". Powiem szczerze, że obiektywnie patrząc, ten film jest nużący, nawet sam byłem zdziwiony, kiedy zobaczyłem na zegar, jak szybko zleciały mi dwie godziny. Może to właśnie dzięki "temu czemuś". A jak widać, każdy ma inny gust, nie każdemu musi się podobać.
P.S: Dlaczego serduszko, jednocześnie z oceną 1? Tak na przekór fanom filmu? :D
Ta jedynka jest dla sprowokowania poszczególnych użytkowników, normalnie filom ma u mnie 6/10 głównie za watek z HALem i za to że bardzo dobrze zniósł próbę czasu: efekty specjalne, rozwiązania operatorskie - to wszystko się nie zestarzało.
No dobra, przyznam że ostatnie zdanie sarkazmem nie było bo Kubrick faktycznie jest mistrzem ale bardziej ze względu na Oczy szeroko zamknięte i i kilka innych filmów niż Odyseję.
Oczy "jedynie" potwierdzają wspaniała klasę Kubricka. W końcu najlepszy film lat 90.
Jak można napisać post zawierający "najlepszy film" i jednocześnie bez Satantango? ;)
No właśnie. A "Brighter Summer Day"? Wielkie kino. U mnie numer 2 lat 90-tych. Konkubina? Czerwone Latarnie? Bez przebaczenia? Gorączka?
A tak serio, z 90 ostatnio jaram się Kolorami raju. Drzewo na saboty mi przypominało.
Nie dla mnie, multum pojazdów czy większa mapa nie zastąpi nigdy przyjemności gry w tle z genialną muzyką. No i wolę okres lat 80.
to ja dodałbym od siebie oprócz Terminatora rzecz jasna: Pulp Fiction, Matrixa, Porachunki, Fargo, Milczenie owiec i Fight Club natomiast Szatańskiego nie ogladałem ale wiem że to słabizna.
widziałem, klika urywków, coś strasznego, nie wiem czy dałbym radę nawet w miesiąc to obejrzeć
Ja mam tak:
1. Tokijska opowieść
2. Osiem i pół
3. 2001
4. Persona
5. Ojciec 1 i 2
6. Chłopiec z ulicy Guling
7. Satantango
Są tam też: Szklana pułapka, Robocop, The Killer, Dotyk Zen, Hellraiser, Dragon Inn. Nie tylko poważne dramaty.
ehh nie wiesz co dobre
rozrywka:
- Terminator 2: Dzień sądu
- Pulp Fiction
- Szklana pułapka
- Porachunki
- Terminator
te bardziej ambitne:
- Memento
- Mulholland Drive
- To nie jest kraj dla starych ludzi
- Rocky
- Śmiertelnie proste
coś ze starych
- Dwunastu gniewnych ludzi
- Świadek oskarżenia
- M jak morderstwo
bahahaha dobrze że ty się znasz, bo wielbisz same nudziarstwa dla starych impotentów oraz jakieś azjatyckie filmy kung-fu
Naturalnie.
Do tych nudziarstw trzeba być wpierw nieco doświadczonym, mądrzejszym czyli coś co ci na razie nie grozi. :P
Zawsze będziesz głupiutki manuś.
Jeszcze raz, to nie są filmy dla dzieci. Również tych mentalnych. Wiadomo, że nie masz tam czego szukać.