Dokładnie, pomysł wyjściowy był kapitalny, ale wykonanie jest co najwyżej średnie. Jak dla mnie najlepsze w całym filmie jest pierwsze pół godziny, potem jak już pojawiają się wampiry to cały klimat pryska, a co najgorsze w filmie nie ma praktycznie żadnego napięcia. I to jest jego największa wada, bo umiejscowienie akcji przecież aż się prosi o jakiś wkręcający w ziemię thriller. Niestety tak ogromny potencjał udało się zmarnować, tworząc tak nijaki w gruncie rzeczy film.
Ogólnie chyba kiepskim pomysłem było podanie wampirów na tacy na samym początku. Mogło być znacznie ciekawiej gdyby widzowie i bohaterowie nie wiedzieli do końca z czym mają do czynienia. Te wampiry to swoją drogą chyba miały być straszne, a mnie bardzo irytowały, bo wyglądem i zachowaniem przypominały mi jakichś niedorozwojów, zwłaszcza główny herszt.

Zapomniałem jeszcze wspomnieć o beznadziejnym oddaniu czasu (niby 30 dni, a w filmie ma się wrażenie jakby to wszystko jedną noc trwało) i wybitnie miałkich bohaterach.

Zgadza się. Z tym upływem czasu,to kompletnie pojechali.

Mam takie same odczucia. Początek i koniec najlepsze (za końcówkę dałem oczko wyżej), ale środek jest byle jaki...Na dłuższą metę jest Ci obojętne co się wydarzy, zaczynasz ziewać i wypatrywać jak najszybszego końca. A przecież nie jest to dobra reklama dla filmu, nieprawdaż? W dodatku nie do końca przypadły mi powykrzywiane twarze krwiopijców. Rozumiem, że chciano zrobić cos innego, z klimatem, ale nie do końca ten klimat jest w tym filmie.
Wczoraj oglądałem koreańskie Pragnienie (Thirst) i ten film jest o klasę (a może nawet dwie) lepszy od omawianego tutaj. Też temat wampiryzmu, ale ujęty w dość oryginalny sposób. Jeśli ktoś nie widział - polecam.

Całkiem niezły film. Podobały mi się te sceny, gdy ukrywali się na strychu - uwielbiam coś takiego, jakby atmosfera przytłoczenia.

Też się zgadzam, że te niby 30 dni to była jakaś pomyłka, źle zrealizowane. Rozumiem, że małe miasteczko na jakimś zadupiu, ale żeby kompletnie nikogo nie obchodziło, że od iluś tam dni nie ma stamtąd kompletnie żadnych wieści?
Wyłączenie telefonów stacjonarnych rozumiem, ale co z telefonami komórkowymi? Dlaczego nikt ich nie miał?
I jeszcze mnie irytowała sceneria, wampy zrobiły rzeźnię w pierwszych dniach, a po tygodniu czy dwóch nadal na śniegu są kałuże krwi. Przecież to już dawno powinno być zasypane. Podobnie pod koniec filmu, skoro minął niby miesiąc, to takie wymarłe miasteczko powinno być pokryte kilkumetrową warstwą śniegu, a tam nadal biegają po ulicach jakby nigdy nic. Wampiry przez ten czas odśnieżały czy co?

"Wampiry przez ten czas odśnieżały czy co?"
cóż chcieli pewnie mieć dobre warunki do polowania więc gdy nikt nie patrzył to "łopaty w łapy i odśnieżamy"

W sumie chciałbym coś dodać ale powyżej napisano wszystko,film niezły ale kilka rzeczy się nie zgadza.
Można powiedzieć że ta większość społeczności która powyjeżdżała miała szczęście,szczęście mieli też mieszkańcy innych miasteczek z tego rejonu

Kolega chyba nie oglądał Draculi Copolli, The Hunger Tonyego Scotta czy Near Dark Kathryn Bigelow. To sa nanjlepsze filmy z wampirami :)

Tak się składa, że "Kolega" oglądał wszystkie wyżej wymienione przez Kolegę filmy i mu sie podobały,co nie zmienia faktu,że wciąż uważa "Wywiad z Wampirem" za najlepszy film o Wampirach i w ogóle za jeden z najlepszych filmów jakie widział w życiu (a naprawdę sporo ich widział)

Wywiad z wampirem to film bardzo dobry w ogóle, ale czy najlepszy film o wampirach to subiektywna opinia. Wśród fanów filmów o tej tematyce mianem najlepszego nazywanym jest szwedzki film "Let the right one in" i z tym się zgadzam w zupełności. a zaraz za ty, filmem jeszcze dwa, właśnie "Near Dark" i "Lost boys" (nie mam pojęcia dlaczego, film dobry ale to po prostu lekka, powiedziałbym nawet że, jak dla mnie, familijna komedia)

Tego szwedzkiego nie widziałem, żaluje. U mnie drugie miejsce zajmuje "The Hunger"

W mojej opinii film był w porządku, przyjemnie się oglądało, a przy zaciemnionym pokoju i dobrych głośnikach efekty były zajebiste, przynajmniej kilka lat temu, także nie żałuje spędzonego przy nim czasu, oby więcej takich filmów obecnie...Wywiad z wampirem był przyjemny, ale bez przeczytania książki w zasadzie nie wiesz o co w nim biega

Nie pisałem że był zły po prostu jako film o wampirach... no nie był na tyle świetny żeby być stawianym tuż obok Near Dark, muzyka jak i "dzieciaki pogromcy wampirów" tworzą strasznie kiczowaty, sztampowy klimat gdzie Near Dark dzięki muzyce Tangerine Dreams nabiera świetnego klimatu i nie jest taki cukierkowy, przedstawia w sumie wampki tak jak powinno się je przedstawiać a postać grana przez Billa Paxtona jest po prostu świetna.

SPOILER !!!!
Czy to ja, czy faktycznie końcówka filmu była inna? - oglądałam go kilka lat temu, wtedy też oceniłam go trochę wyzej, ale wczorajszy seans nie wprawił mnie w hmm dobry humor. Ale nie o tym.
Mam wrażenie, albo coś mi sie pokiełbasiło, że Eben w ostatniej scenie faktycznie siedzi z żoną na tym pagórku i po raz ostatni ogląda wschód słońca i miasteczko, a potem odchodzi w siną dal i mówi jej coś o tym, że nie ma wyboru i tak będzie lepiej. Szczerze mówiąc po wczorajszym seansie byłam poważnie zaskoczona. Mandela effect?

Eben ginie pod wpływem pierwszych promieni słonecznych. Swoją drogą wygląda to niezwykle.

dzięki.
wydawało mi się, że inaczej zapamiętałam końcówkę,ale ostatnim razem widziałam ten film dobre 5 lat temu.