Zdecydowanie byłby lepszy bez tych wszystkich elementów fantastycznych. Film na faktach i tyle. Tymczasem na siłę wprowadzali elementy, które po prostu nie pasowały. I teraz nie wiem do jakiego gatunku zaliczyłabym ten film. Swoja drogą przez pierwszą godzinę się bardzo wynudziłam. Nie dziwię, że kilku widzów opuściło seans. A w zwiastunie dali chyba wszystkie sceny akcji jakie były w tym filmie czyli łącznie trwały 3 minuty.
Nawet nie wiedziałem ze to był film na faktach.Nie zmienia to faktu że okropnie się wynudziłem, i co chwile sprawdzałem ile zostało do końca.
I chyba tylko dzięki elementom fantastycznym udało mi się obejrzeć ten film do końca. Co do fabuły, strasznie durna (aż nie chce się wierzyć jak idiotyczne wykonywane były rozkazy).Dobra, koniec pitolenia. Ocena 4/10 strasznie nudny film.
Ciekawe jak długo byś przeżył na wojnie nie wysłuchując rozkazów, chyba że chodzi Ci o formę ich wypowiadania czy wykonywania.
Taka jest kultura japońska
Ludzie to nie durne masy (w większości) .Powinni sie postawić szogunowi, a nie potulnie jak owieczki się zabijać.Takie jest moje zdanie, a jakie były realia to wiem, bo sie interesuje kulturą Japońska.Gdyby ludzie słuchali siebie nawzajem, a nie jakiegoś idioty na piedestale, to żadnych wojen by nie było.
Możesz sobie tak gdybać, co by było gdyby, co powinni zrobić po czasie... Wtedy (z resztą nie tylko kiedyś) była taka a nie inna mentalność ludzi, takie a nie inne zasady. Piszesz że interesujesz się kulturą japońską to powinieneś/aś wiedzieć jak społeczeństwo japońskie podchodzi(ło) do pewnych spraw.
Eś, doskonale o tym wiem ,miedzy innymi dlatego napisałem "a jakie były realia to wiem".Po raz kolejny muszę powtórzyć że takie jest moje zdanie, nie musisz mi tego tłumaczyć gdyż Ja o tym doskonale wiem.Zastanawia mnie ,dlaczego ludzie nie czytają dokładnie ,tylko raz, bez poswiecenia jakiejkolwiek uwagi do tego co ktoś napisał (ot byle żeby coś napisać).
To wcale nie było, że "od tak, aby coś napisać". Przeczytałam uważnie ten, jak i kilka innych tematów tu na filmwebie na temat "47 roninów".
Po prostu wysuwam wnioski po tym co piszesz, patrząc na wszystkie wypowiedzi tutaj. Najpierw że nie możesz uwierzyć, że można tak bezmyślnie wykonywać rozkazy jednego człowieka, przez co według Ciebie fabuła była durna. Potem jednak stwierdzasz, że wiesz jakie były realia i interesujesz się Japonią, ale mimo to ciężko Ci uwierzyć w to że Japończycy byli/są takim a nie innym narodem. Zdyscyplinowanym i honorowym (choć w filmie i tak nie obyło się bez drobnych wyjątków w tej kwestii- patrz- --> zlekceważenie zakazu o zemście (dyscyplina) oraz przypisanie sobie cudzych zasług(honor)).
Także mi tu coś nie do końca się zgadza, a jak już narodziła się dyskusja, to postanowiłam dodać do niej swoje przemyślenia. Każdy ma prawo do swojego zdania i ja się tego nie czepiam. Czego mogłabym się doczepić to tego, że film ocenia się źle dlatego, że zachowania bohaterów uważamy za głupie. Mimo iż ogólnie te zachowania były prawdziwe, realistyczne, zgodne z dawniej obowiązującymi zasadami.
.
.
.
.
.
.
.
Teraz tak odchodząc nieco od tego wątku, a patrząc ogólnie na opinie na forum, już tutaj napiszę, nie będę zakładać oddzielnego tematu... Zaskakują mnie zarzuty na "nie" dla tej produkcji.
Raz że były tam smoki, wiedźmy, czary, czy przerośnięty stwór, podczas gdy film wyraźnie jest sklasyfikowany jako fantasy. To faktycznie szokujące, jak w fantastyce mogą być nadnaturalne postacie. ;) Jak nie to, to padają zarzuty że nie jest filmem dokumentalnym idealnie odwzorującym tamte postacie i wydarzenia, gdy na końcu filmu wyraźnie jest zaznaczone, że historia była inspiracją. No chyba że ktoś nie dotrwał do końca seansu albo przeczytał gdzieś że to dokument to nieco zmienia postać rzeczy. Aaa, nie można zapomnieć o czepianiu się kolesia w tatuażach, a może i samych jego tatuaży. Fakt, że z jednym muszę się zgodzić- zwiastun jak i plakat zapowiadał że będzie go więcej w tym filmie, a tymczasem można by stwierdzić że to był taki chwyt reklamowy. Dla mnie to nie problem, ale jeśli ktoś poszedł w jakimś stopniu na ten film dla tego faceta, to rozumiem że może czuć się rozczarowany. Ale aby czepiać się tego, że nie był wytatuowany w jakieś japońskie znaki czy symbole lub grafiki? Tym bardziej, że o ile pamiętam to facet nie był ani Japończykiem, ani nawet nie znajdował się na ziemiach japońskich. Także skąd pomysł aby miał mieć tego typu tatuaże? No i teraz kolejny zarzut, że bohaterowie zachowywali się głupio, mimo że prawdziwie. Ale do tego odniosłam się wyżej.
I tak się po tym wszystkim zastanawiam, po co zabierać się za filmy, które już wcześniej wskazują, że z jakiś powodów nie przypadną nam do gustu...
Takie jest moje zdanie w tym temacie, drobne przemyślenia.
Pozdrawiam.
Dlatego nie chciałem się kłócić bo powiedziałeś, że interesujesz się kulturą japońska i nie powinno cię dziwić takie zachowanie.
Końcówka by mnie tak nie raziła ale śmierć pana Maso była spowodowana czarami i podstępem według kodeksu Bushido mieli prawo do zemsty , co z tego że zginęli w honorowy sposób skoro było to niesprawiedliwe, zaczynam myśleć że albo Szogun był niesprawiedliwy albo był w zmowie z Kirą, film nie jest żadnym artystycznym dziełem ani epickim widowiskiem, ja tych 15 zł raczej nie żałuje bo dawno w kinie nie byłem i dobrze było obejrzeć dobrze zrealizowany film, film bardziej dla tych co lubią hollywoodzką rozrywkę niż dla fanów samurajskich filmów no i nie każdy nie lubi elementów fantastycznych
Poza tym to nie był film w 100% na faktach. Na końcu wyraźnie jest zaznaczone, że historia 47 Roninów była inspiracją dla filmu. :)