Film wyłączyłem po ok. 10 minutach - zaraz potem, jak samurajowie zapolowali na kudłatego triceratopsa, a lis o ludzkich oczach zamienił się w kobietę. Po tytule spodziewałem się solidnego kina, opartego na prawdziwej historii 47 roninów, mszczących się na sprawcy śmierci swego pana, a nie nowej wersji Avatara. Tak wysoka ocena tego filmu (6,3) świadczy tylko o tym, że Filmweb opanowało pokolenie wielbicieli ekranizacji komiksów i gier komputerowych.