47 roninów

47 Ronin
2013
6,3 81 tys. ocen
6,3 10 1 81423
4,8 11 krytyków
47 roninów
powrót do forum filmu 47 roninów

Jeśli z góry przyjmiemy, że jest to baśń fantasy, to film wg. mnie jest całkiem dobry.
Tym samym traktowanie go całkiem serio, jako filmu historycznego o samurajach, powoduje że
wiele osób ocenia go źle a nawet bardzo źle. No i w sumie to mnie nie dziwi - bo jeśli ktoś nie jest
przygotowany na jakieś czary i wiedźmy to się może niemiło zdziwić.

Jednak, jeśli spojrzymy na niego jak na film w określonym gatunku, to.... wygląda całkiem nieźle.

Czemu?
- przepiękne kostiumy
- przybliżona (amerykanom) tradycja i kodeks bushido czyli m.in. rytuał seppuku
- bardzo ładna scenografia - ta rzeczywista i ta z komputera
- ciekawa historia

Nawiększa wada:
- Japończycy mówią po angielsku.

Dla mnie, miłośnika filmów azjatyckich, było to trudne do przebrnięcia. Ale z drugiej strony
rozumiem - film jest prod. USA nie nie ma żadnej możliwości, aby był w innym jęz. niż angielskim,
bo po prostu w innych językach, filmy w USA nie są praktycznie grane. Jeśli jest jakiś wybitny
obcojęzyczny film, to jest dubbingowany, ewentualnie grany w jakimś kinie studyjnym.
Ale mi to przeszkadzało.
Ode mnie 7/10 głównie za zalety, które wymieniłem.

Gra aktorskla? Hm.... Japończycy chyba jednak męczyli się z kwestiami po angielsku, a Keanu
jak to Keanu..... zawsze podobnie.

MacMarko

Wiem, że to trochę inny klimat ale jak oglądało się ten film to można było sobie przypomnieć filmy takie jak Dom latających sztyletów, trzeba choć trochę lubić azjatycki sposób na filmy inaczej nie spodoba się. Co do Japończyków mówiących po angielsku była to 2 największa katastrofa tego filmu(choć dla mnie ogólnie Azjaci mówiący po angielsku to tragedia), zamiast normalnej mimiki musieli się wysilać i dziwnie poruszali ustami(nienaturalnie), mowie o 2 bo pierwszą był Kenau, to trochę tak jakby zrobić film zainspirowany Bitwą pod Grunwaldem w której gł. bohaterem byłby murzyn ratujący świat przed smokiem. Kompletnie od czapy, choć wiadome jest dlaczego został wprowadzony(inaczej nie zachęciło by to Amerykanina do obejrzenia) i trochę to śmieszne było bo na początku narrator mówi że Japonia była zamkniętym krajem a za chwile biały chłopak z bliznami na głowie biegnie sobie "beztrosko" przez gaj.No cóż, była to tylko inspiracja więc można im wybaczyć. Co do czarów to raczej było to bardziej jak z naszej kultury niż japońskiej(choć mogę się mylić, jako że nie znam ich kultury na tyle dobrze).