Tak! Tego i mi brakowało. Gdyby zrobiono ten film po japońsku klimat wylewałby się z ekranu (można by było jeszcze trochę mniej bajkowo a bardziej mrocznie to zrobić) i byłoby świetnie. Momentami kojarzyło mi się z 13 zabójcami, którzy to są zrobieni po japońsku i dość brutalnie. Ale, że zrobione jest tak a nie inaczej to cóż. Cześć aktorów bardziej skupia się na poprawnej wymowie angielskiego niż na grze, ale efekty są fajne, fabuła dość spójna, cameo Tagawy zawsze na plus, film nie nudzi. Wyłączyć wysokie wymagania, (bo to nie tego typu film) i można miło czas spędzić. Końcówka to również atut filmu.

dzieki za spoiler dot. glownego bohatera :(

To nie jest specjalnie duży spojler, ponieważ kluczowym elementem tej historii/legendy jest masowe seppuku. Chociaż zaskoczyło mnie, że Kai nie był tym jedynym wyróżniony roninem który za sprawą shoguna oszczędził sobie życie (co mnie pozytywnie zaskoczyło ;)).

dlaczego akurat miałby on zostać ocalony?:D był mieszańcem, to on zhańbił swego Pana jako pierwszy(występując w turnieju). DO tego w zapiskach historycznych nie ma nigdzie informacji o ocaleniu któregoś z roninów... inaczej nie byłoby grobu 47 roninów tylko 46 roninów i jch Pana.

Ponieważ Reeves jest znanym amerykańskim aktorem, który miał być wabikiem dla szerszej widowni, a zazwyczaj tacy dobrze kończą niezależnie od tego ile by było w tym sensu :P. To mnie akurat zaskoczyło, że motyw jednego ułaskawionego przez shoguna ronina nie został poświęcony Kaiowi, chociaż mogli wymyśleć jakąś bzdurę typu Ty jesteś wyjątkowy, Wyczułem w Tobie wielką moc itd.

to byłby cios dla tego filmu, pewnie twórcy liczyli, że oryginalne zakończenie doda pare pkt filmowi;p

ale patrząc ile wydano na ten film(Reeves pewnie z 60mln jak nic dostał za rolę), średnio im wyszło.

Mi się podobało (niespodziewane, i do tego zginął bohater którego nie lubiłem), chociaż jak na blockbuster niewłaściwe.

W Ameryce publiczność bardzo nie lubi czytać napisów, filmy nakręcone w innym języku niż angielski nie mają tam szans.

Ten jest po angielsku a Amerykańce niespecjalnie na niego poszli. Ja na to: chrzanić ich! Niech oglądają swoich superbohaterów, a inne kultury zostawią w spokoju. Ten film powinien być po japońsku. Wtedy nawet o zakończenie nie byłoby płaczu, że "Jak to tak wszystkich zabić w amerykańskim blockbusterze?! WTF O_o", bo Azjaci przeważnie kończą swoje filmy tragedią. Polecam obejrzeć wspomnianych przeze mnie wyżej 13 zabójców. Podobny temat. Też zbiera się grupa, tym razem wciąż samurajów, by wykonać praktycznie misję samobójczą. Film jest po japońsku i mniej bajkowo. I od razu czuć różnicę. Dodatkowym plusem jest brak wątku romantycznego.