Film kosztował 175-225 milionów dolarów, a zarobił tylko 150. Oznacza to jakieś 100- 150.000.000$ strat dla wytwórni Universal.
Dobrze im tak. :-)
Chcieli za wszelką cenę zrobić z historii o 47 roninach jak najbardziej przystępnego blockbustera dla amerykańskiej widowni, ale się doigrali.
Btw Zobacz jaka jest średnia na rottentomatoes:
http://www.rottentomatoes.com/m/47_ronin/
Średnia od recenzentów mówi wszystko o poziomie filmu. Mieć łatwą do przełożenia na język filmowy, poruszającą historię, plejadę utalentowanych japońskich aktorów, astronomiczny budżet i tak spieprzyć....
W 2012 Universal Picture zekranizowało za 200 milionów grę w statki, dodając do tego kosmitów i Rihannę. W 2013 kiłę o Japonii czasów samurajów.. Ciekawe jaki "hit" wypuszczą w tym roku. :)
Śmieszne jest to, że mimo iż jestem fanem kina azjatyckiego, łącznie z kinem samurajskim, to po tych wszystkich zapowiedziach i zwiastunach byłem nadal pozytywnie nastawiony do tego filmu.
- Keane Reeves w roli głównej?- naciągane, ale jeżeli w miarę dobrze zagra i jego postać zostanie ciekawie napisane to czemu nie,
- Elementy fantasy? Eee... nie widzę sensu, ale ej! Lubię kino samurajskie i fantasy, jeżeli twórcy do tego dobrze podejdą, z odpowiednią lekkością i dystansem to może być fajny popkorniak.
- Dialogi po angielsku- w sumie do przewidzenia, ale jeżeli aktorzy płynnie i naturalnie będą posługiwali się angielskim to nie będę się czepiał.
O dziwo, mimo nawet tak optymistycznego nastawienia to byłem rozczarowany. Film ma bardzo kiepski scenariusz, Reeves jest skończonym drewnem pozbawionym osobowości, elementy fantasy są wciśnięte dosłownie na siłę (kompletnie nie współgrają z światem filmu- to tak jakbym oglądał jakiś film o samurajach w którym od czasu do czasu ktoś wstawił przypadkowe nagranie z osobnego filmu fantasy). Dialogi były przezabawne- na palcach jednej ręki mogę policzyć aktorów, którzy naturalnie brzmieli. Reszta dukała, chrząkała, tak jakby dopiero nauczyli się mówić po angielsku, albo czytali z kartki nie rozumiejąc słów. Bardzo złym pomysłem było samo podejście- za bardzo starali się stworzyć coś pomiędzy popkorniakiem a poważnym filmem samurajskim. Na kino rozrywkowe zbyt poważny i nudny, na kino samurajskie zbyt komercyjne, niekonsekwentne i infantylne.
Bardzo złe kino samurajskie, przeciętne kino rozrywkowe. Spodobać się może mało wymagającemu widzowi który nie ma styczności z kinem samurajskim (no chyba że Ostatniego samuraja uznamy za kino samurajskie- ale to i tak był sprawniej nakręcony i zagrany film). Jeżeli się mylę, i czyta mnie jakiś fan Kurosawy, czy ogóle kina samurajskiego któremu się spodobał ten film, to niech da o sobie znać.
Nie zgodzą się z tym.
Wrzucono trzech zdolnych, doświadczonych aktorów z Japonii, a resztę obsady uzupełniono ludźmi bez doświadczenia i umiejętności byle przyoszczędzić ;)
Zarobił w kinach , teraz zarabia na dvd/blu ray , a potem w telewizji.W dłuższym okresie czasu zawsze jest na plus...
Owszem ale 150 milionów dolarów nadrobić będzie ciężko. Jeśli Universal wyjdzie na plus to może za jakieś 10 lat, o ile oczywiście sprzedaż filmu w wydaniach płytowych będzie wysoka.