Tyle się naczekałem, tyle naczytałem, tyle naoglądałem... Tak mało ostatnio filmów o tej tematyce i
wyczekiwałem tego dzieła jak stare babsko sensacji na wsi a tu kuwa jego mać!
Myślałem że dostanę film który pożre mnie jak smok w trailerach, że potnie na kawałki jak stado
roninów... Tymczasem poziom był średnio napięty, momentami NUDNY! W filmie akcji / fantasy o
japońskiej tematyce powiedziałbym kiedyś że jest nudny??? Tu muszę to powiedzieć! Fabuła
czasem wlecze się jak cholera...
A główny zły? Pretendent do władzy? Chyba tylko z twarzy można poznać że coś w życiu pokręcił
bo nie ma zarysowanej żadnej osobowości, żadnych występków... Wiedźma - zero charyzmy - i ten
jej głos... Ja pierdzielę... Mogła by grać w tanich filmach anime tylko na rynek japoński.
Keanu nie ratuje tego filmu - gorzej - ciągnie ten film z resztkami jedzenia do rowu... Jest zbyt
sztuczny, ciągle ta sama mina, ledwo można zobaczyć jakieś emocje... Kiepsko.
A zakończenie - bez sensu przedłużane, bezcelowe pokazywanie tragedii i bohaterstwa ludzi
kierujących się kodeksem i honorem, gdzie w ostatnim momencie Shogun przerywa obrządek -
myślałem że skoro film luźno nawiązuje do legendy to tym razem happy end będzie wskazany dla
tak słabego filmu - ale nie! Uchodzi z życiem tylko jeden z 47... Reszta z Keanu popełniają seppuku
dopełniając dołujący klimat...
Zombieboy był w trailerach dość długo pokazywany - myślałem że dadzą mu też jakąś dobrą rolę
wśród skośnookich braci i będzie równowagą dla Keanu, który zdecydowanie się wyróżnia BRODĄ
na tle innych Japończyków... Też dupa. Klimat w porcie zwalony na maxa, krótki, pobieżny i w
ogóle niepotrzebnie zmarnowany potencjał...
... Zresztą jak całego filmu. Budżet duży, efekty specjalne są spoko, aktorzy też... A tu taka lipa...
Z całego szacunku dla tematyki i że jestem fanem takiego kina chciałbym ocenić film naprawdę
dobrze, a tymczasem jest to średniaczek z aspiracjami do dobrego filmu.
Zawiódł mnie po całości. Myślałem że to będzie mój film roku... Myślałem.... Może po kilkunastu
miesiącach sięgnę po niego ponownie...
Również bardzo się zawiodłem na tym filmie..... eh znowu trailer pokazał wszystko co najlepsze ale jednego najbardziej nie mogę im darować.... świetna postać złego samuraja (Ten wysoki który pokonał "neo") a dokładnie jego śmierć.... to powinien być mega pojedynek a uśmiercili go w jakimś wybuchu. Naprawdę szkoda..... zapowiadał się tak świetny film a wyszło bardzo przeciętnie....
Kolega powyżej pisze, że film kiepski i daje 7, Ty piszesz, że przecięty i dajesz 6. I tak się właśnie zawyża oceny filmowi. :)
Film zasługuje na 6 (czyt. niezły) ja po prostu strasznie się na nim zawiodłem z powodu świetnego trailera zapowiadającego film akcji. Tu bardziej postawiono na historie ubarwioną elementami fantasy. Gdybym oglądał film bez tak dużych oczekiwań wystawiłbym mu właśnie ocene 6 za całokształt. Spodziewałem się filmu na 10 :)
Mialem tak samo. Duze oczekiwania, rownie duze rozczarowanie. Glowna wine ponosi przede wszystkim debiutujacy rezyser, ktory nie potrafil porzadnie i ciekawie poprowadzic fabuly, stworzyc klimatu, oraz bohaterow. Kiepsko wypadly dialogii- albo z nich zrezygnowac, alob zatrudnic takich azjatyckich aktorow, ktorzy potrafili by biegle mowic po angielsku. To jedyny chyba film, ktory drugi raz wolal bym ogladac z polskim lektorem (albo japonskim dubbingiem), ktory by zagluszyl te nieudolna angielszczyzne. Keano jak wspomniales, prezentuje sie bardzo zle. Podobala mi sie natomiast oprawa wizualna- kostiumy, scenografia, efekty, oraz scen akcji. Reszta padla. Mam nadzieje, ze powstanie jakas wersja rezyserska z dodanymi i usunietymi scenami i inaczej zmontowana- moze wtedy historia prezentowala by sie ciekawiej.
Przecież legenda o roninach opowiada o honorze i posłuszeństwie, dlatego na końcu wszyscy musieli dokonać seppuku...
Keanu nosi brodę, bo jego ojcem był angielski żeglarz, do tego nie był samurajem i mieszkał w dziczy, nie musiał ładnie wyglądać :)
"Nieudolna angielszczyzna" była potwornie denerwująca. W ogóle nie mogłam pojąć po jakiego grzyba oni mówią po angielsku...mało to Japończyków urodziło się w USA? Do takiego "aktorstwa" mogli zwerbować kilku z ulicy. Rozumiem, że film jest "angielskojęzyczny" w ramach ukłonu w kierunku amerykańskiego widza, jednak sytuacją idealną byłoby gdyby grali w ojczystym języku.
Akcja też dziwnie poprowadzona, zero dramatyzmu. I właściwie nie wiem czemu służyło wprowadzenie postaci Kaia w taki sposób. Jak już robić coś takiego to z rozmachem. Niech jest tym głównym bohaterem, a nie pomagierem.
Dodatkowo żenująca budowa motywacji postaci. Wiedźma jest zła, bo powiedzieli nam, że służy złemu, a zły jest zły bo służy mu zła wiedźma i okropnie nieładnie się zachowują bo chcą zdobyć władzę podstępem. Za to 47 roninów dokonujących zemsty podstępem to jest dobro...bo powiedzieli nam z ekranu, że to dobre i honorowe.
I jeszcze ta ckliwa notka na końcu filmu...eh
No ale ogląda się, widziałam gorsze filmy.
Zdecydowanie najbardziej zenujacy jest wstep i samo zakonczenie. Beznadziejny narrator ktory tlumaczy widzom jak przedszkolakom (doslownie), jak wyglada Japonia, co to jest Japonia, shogun, samuraj itd. i do tego caly ten bullshit o "poznaniu prawdziwej Japonii" (zupelnie jakby to ten film byl by doskonaly nosnikiem calej wiedzy i kultury Japonii), no i na samym koncu informacja o tym, ze na podstawie prawdziwej historii o 47 roninach powstal ten film. Czyli wg tych informacji, film fantasy, nakrecony przez debiutujacego amerykanskiego rezysera jest doskonalym przedstawicielem japonskiej kultury (jakby na swiecie nie istniali japonscy filmowcy), dzieki ktoremu zrozumiemy ten kraj i do tego opartym na faktach? Ja rozumiem, ze film chce trafic do szerokiego grona widzow i stara sie wytlumaczyc to i o wo, ale bez przesady- kazdy wie gdzie lezy Japonia, jak wyglada (a jak nie to i tak po co w ogole o tym mowic, lekcja geografii dla opornych?), oraz kto to jest mniej wiecej shogun, czy samuraj.
Jak poczytasz wypowiedzi na tym forum z ostatnich kilku tygodni to natrafisz na wielu zachwyconych widzów którzy dostrzegli w "47 Roninach" ... wierne ukazanie Japonii, tamtejszej kultury, samurajów etc.