Jeden z gorszych filmów, jakie miałam okazję oglądać. Niby zdaję sobie sprawę, że z założenia
raczej nie miał zawierać głębszego przesłania, a być tylko filmem przygodowym/akcji/rozrywkowym
etc., jednak nie zmienia to mojego rozczarowania i poczucia zmarnowania pieniędzy. Głównym
wabikiem był Keanu Reeves, którego wspominam raczej dobrze na podstawie poprzednich filmów,
a tu kolejne rozczarowanie- przez większość czasu miałam wrażenie, jakby sam był zażenowany, że
gra w takiej produkcji. Pomijając już wszystkie błędy i nieścisłości, które w innych filmach nie
odgrywałyby pewnie większej roli, a tutaj wyjątkowo bardzo mnie raziły, ogólnie nie polecam tego
filmu ludziom, którzy od kina oczekują czegoś więcej niż zabicia czasu.
Witam.Po prostu nie mogę uwierzyć w to co piszesz.Byłaś w ogóle w kinie czy z opinii większych "fachowców" piszesz opinię?Ciekawi mnie to co oczekujesz po tego typu filmach i na co patrzyłaś?A może nie miałaś nastroju,coś Cie trapiło?Film bardzo dobry ukazuję prawdę,honor ponad wszystko.To czego zwykli ludzie nie rozumieli czym jest samuraj jakim był człowiekiem i jak oddanym swojej prawdzie.Zero fałszu tylko zawsze jakaś zła duszyczka wpełznie ukradkiem i wszystko chce zniszczyć.Pozdrawiam.
Oczywiście, że widziałam film, bez tego nie wypowiadałabym się na jego temat, to się chyba rozumie samo przez się. Czego oczekuję po tego typu filmach? Jako, że z założenia miał to być film przygodowy, więc oczekuję PRZYGODY, akcji, rozrywki, nawet może lekkiego oderwania od rzeczywistości na te 2 godziny, a nie znudzenia i przewidywalności. Tak, masz rację, coś mnie trapiło- to, że zmarnowałam pieniądze. Może i film przedstawiał honor, prawdę i takie tam, ale według mnie w zbyt małym stopniu, żeby było to wyraźnie zauważalne (Keanu Reeves -Kai- siedzący sobie na jakiejś holenderskiej wyspie, nie sprawiający wrażenia, jakby się dokądś wybierał, a potem mówi do 'ukochanej' "wszędzie cię znajdę", "zawsze za tobą pójdę" czy coś w tym stylu). Przyznaję, że legendy o 47 roninach wcześniej nie znałam, więc nie wiem jak to jest z odwzorowaniem. Chciałabym jeszcze tylko wspomnieć, że na plakatach główną rolę zajmował Keanu (który, jak już wspomniałam, straszliwie mnie rozczarował) oraz Zombie Boy, który w filmie był może obecny przez jakieś 10 sekund- trochę dla mnie przegięcie. Jednym słowem, mi film się nie podobał, ale jeśli Tobie tak, to cieszę się ze względu na Ciebie ;)
bylbym w stanie uwierzyc w twoje pismiennictowo i sie pod tym podpisac...ale jak widze najwyzej oceniane filmy to juz wiem z kim mam do czynienia...ze snobem filmowym...szkoda...GD III - 10? serio? rozbawiles mnie...
Staram się oceniać filmy pod względem tego, jakie zrobiły na mnie wrażenie, co z nich wyniosłam, a nie tego, co sądzą o nich inni. A jeśli innym również się podobały i uważają ja za klasyki, to chyba nie moja wina? Nie rozumiem tego, co piszesz. Dlaczego fakt, że podobał mi się Ojciec Chrzestny Cię rozbawił?
Witam.Trapienie że zmarnowałaś pieniądze jest jak najbardziej uzasadnione do Twojej opinii ponieważ myślisz o rzeczach małych zamiast starać się te rzeczy wielkie odnajdywać tak zwane sedno, jeśli chodzi o dobre kino.Co do oczekiwania z Twojej strony przygody hmm przygoda każdy ma wyobrażenie swojej najlepszej.Moim zdaniem film czy to jest przygoda, kryminał, komedia, romans zostawiłbym do oceny po filmie a nie jeszcze przed wejściem do kina ponieważ można szybko się rozczarować zamiast lepiej się zaskoczyć, kryminał może zamienić się w komedie a romans w horror i tak w kółko:)Ukochana jak to ukochana jest w tym filmie dodatkiem tak zwanym uzupełnieniem do rzeczy większych na których powinniśmy skupić swoją uwagę oderwania się od rzeczywistości.Dlatego mam zarys tego co oczekiwałaś jak i Twoją uwagę do Twoich rzeczy ważniejszych,to tak jak patrzeć na obraz i widzieć w nim kawałek płótna albo zobaczyć trzecim okiem piękno coś co się wyróżnia spośród innych obrazów.Pozdrawiam;)
Kiedy film jest spójny jak wełniany sweter zrobiony na drutach, to nie ma sie co dziwić, że "małe rzeczy" psują wrażenia.
Przewidywalny do cna, żadnych zwrotów akcji ani budowania napiecia co w filmach akcji jest potrzebne. Albo nie przepraszam, czegoś nie przewidziałem, nędznych i krótkich walk finałowych...zesztą inne też takie były. Słabo poprowadzone wątki, nie mówiąc już o ich zakończeniach, szczególnie demona w zbroi.
Jak na film fantasy był za mało magiczny, za mało tajemniczy, Pewnie - magia się tam przewija ciągle ale cóż, przewijanie to przewijanie. Ot sobie jest.
Budowanie akcji?wiąże się z taką samą reakcja jaką z góry założyłeś.Demon w zbroi który toczy 15 minutową bitwę zbrojną o którą nie powstydziłby się Jean Claude Van Damme tak miało być?rozczarowałeś się i przykułeś uwagę na nie to co trzeba.Jak na film fantasy był mało magiczny-magiczny z Alicji w krainie czarów?z Dragon Balla?Czy Władców pierścieni? bo czegoś tu nie rozumiem,jedynie rozumiem że Twoja opinia w większości wyparła wpływ przez przez nie to co trzeba przez co stracił w Twojej ocenie.Zamiast szukać tej magii zostawiłbyś ją w spokoju może by odsłoniła resztę ważniejszych momentów w filmie(to bierze górę w ocenie w większości chociaż połowa filmu to dno ale były fajerwerki a ona się dwa razy rozebrała i jak ja ją lubię):)Pozdrawiam.
demon 15 minutowa walke? skoro on 5 minut był w roli głównej na ekranie i pare minut w tle? Nie obchodzi mnie co on robi, kiedy nie ma go na ekranie, równie dobrze moze pić herbate. Reżyser pokazuje to co jest w danym momencie najwazniejsze. Dla niego demon nie był ważny. No i skończył jak skończył. Przecież nie mógł wytępić 2/3 z roninów więc kiedy nie było nikogo miedzy nimi a wojownikami Kiry po prostu z subtelnością godną gilotyny skończył ten wątek.
Magiczny w temacie... Nie oczekiwałem gadających królików. Czy orków..aczkolwiek nie zaszkodziłyby gdyby czymś na kształt orków okazali się wojownicy od Kiry. Miał wiedźme na swoim pokładzie, mogła wiele zrobić a po za pająkiem i przemianą jak w Harrym Potterze nie robiła nic...
Fajerwerki? ale krótkie..tak krótkie ze az denerwujace...Dlatego takie niezadowolenie...już już cos sie dzieje i...koniec.
Mówisz o gestach i zachowaniach. no były, ale to jak w każdym filmie z japonią w tle. Nawet w wolverinie ostatnim były takie gesty.
Przypominasz sobie powiadasz...potrzebujesz filmu żeby przypomnieć sobie że bycie honorowym jest ważne? czy że dla miłości życia się wszystko zrobi? czy co.. Bo trochę nie rozumiem, jak można o tym nie pamiętać.
Sceny rozbierane? Były takie? przypominam sobie jak Kij(anu) chodził z gołą klatą, jak Basho mył się w jeziorze i sceny seppuku. Chyba że chodzi Ci o odsłoniętą nogę wiedźmy. No to ta scena mi zagotowała krew, nie ma co.
Sam przyznałeś że połowa filmu (mało) to dno I nadal dajesz 10 czyli, że arcydzieło..Gdyby to miał być film tzw klasy B to bym zrozumiał ocenę...ale w tym momencie wogóle. Trzeba myśleć o innych.. Wejdą zobaczą 6,5 i stwierdzą że całkiem całkiem.. ja na takie filmy już idę. A przez takie komentarze jak Twoje czy innych którzy oceniają na 10 poszedłem i ja..i żałowałem wydanych pieniędzy i wyrzuconych w błoto opakowań kinder bueno.
Film nie jest arcydziełem dałem ocenę 10 ze względu na tak słaba ocenę z waszej strony.Co do kinder bueno wolę crispello:)Pozdrawiam.
A czy mogę spytać, czego Ty oczekiwałeś po tym filmie? Albo może lepiej- co z niego wyniosłeś? Wspominałeś już o honorze, ale akurat ten wątek wcale nie wyróżnia tego filmu spośród dziesiątek (setek...?) innych filmów, niekoniecznie o podobnej tematyce. Ale rozumiem, że każdy widzi w filmach coś innego zasługującego na uwagę. Czym więc to było w Twoim przypadku, że ten film zasłużył na najwyższą ocenę?
Witam.Idąc do kina na ten film nie spodziewałem się niczego po prostu wybrałem i poszedłem.Już na wstępie przykuł moją uwagę grą gestów i sposobem zachowania.Jest coś takiego co stawiam w tym filmie ponad wszystkie jak forma komunikowania się w sposób prosty,szczery i przez co staje się prawdziwy co w tym filmie pokazano wiele razy.Co wyniosłem?Raczej przypominam sobie takimi filmami coś co w życiu jest ważne i on był jednym z nich. Myśl ta nie do opisania i jak widzę nie do odczytania przez większość ludzi.Forumowy Coelho?hmm raczej wyrażam opinię i zdziwienie że takie filmy jak ten dostają taką ocenę.Pozdrawiam.;)PS.w ogóle to nie wchodzę na konto wszedłem przypadkiem na stronę,w ogóle tu nie zaglądam ale zdziwiłem się bardzo zaniżoną oceną więc musiałem gorzki żal napisać:) W ogóle to polemizować z kinomaniakami na temat filmu bezcenne można się czegoś nauczyć.;)Miłego dnia i wieczoru;)
Napisze tutaj - bo nie ma co zakładać nowego tematu ;)
tak na poważnie Hiroyuki Sanada - cholernie dobrze zagrał
film wiadomo nie powala, nawet w niektórych momentach dobrze "żarło" ale na 6ke nawet zasłużył ;)