Moim zdaniem film byłby bardziej ciekawszy gdyby był po japońsku. Ogólnie lubię filmy tego typu.
Coś magicznego powiązanego z historią danego kraju.
Tylko "Mieszaniec" nie był Japończykiem. Po za tym to część z historii Japonii, a nie USA. Dlatego
ode mnie za brak języka japońskiego tylko 6/10
Obniżałeś też ocenę Gladiatorowi, Troi, Ben Hurowi i wszystkim innym filmom, w których mówią nie w tym języku w którym powinni?
Tu jest przykład czystego paradoksu, ludzie narzekają na filmy w których nie mówią w ojczystym języku(JPN). A gdy już taki dostaną to znowu nisko oceniają ze względu iż film jest zbyt japoński.
Każdy ma swoje zdanie i tylu ilu jest ludzi tyle różnych opinii na jeden temat. Nie znajdzie się na świecie dwoje takich samych osób, które będą wypowiadały się w ten sam sposób na jeden temat. Ich odpowiedzi będą podobne, ale nie identyczne.
Nie chodzi o paradoks, tylko masz ten film zagrany w dużej mierze przez Japończyków oraz ich historie. Nie wiem czy pamiętasz , serie filmów o Winnetou, jak każdy mówił po niemiecku. Do dziś każdy z tego śmieje, mimo że seria nie była zła.
Ogólnie uciąłem im za to 1 pkt. Po za tym, nie do wszystkich filmów pasuję język angielski.
Wymienione przez Ciebie filmy ocenie gdy je oglądnę. Nie lubię wypowiadać się na temat o którym nie mam pojęcia.
Dialog w języku Japońskim ma swoją specyfikę. W tym filmie mi tego zabrakło. Nie poczułem klimatu starego Kraju Kwitnącej Wiśni.
Dobrze że chociaż przez moment ukazano smoka, element który w historii Japonii przewija się od wieków. Gdyby tego zabrało moja ocena byłaby jeszcze niższa.
Dałem mu taką, a nie inną ocenę ponieważ jedne co było pokazane i za to ta 6 gwiazdek, to ukazanie jakimi honorowymi ludźmi byli samuraje.
Em... Tyle, że japoński smok wywodzi się z Chin...
Jedna z najważniejszych i poniekąd najpiękniejszych Japońskich historii też została tragicznie pokazana (tak jak i sam kodeks Samuraja).
W tym filmie Japoński był wygląd aktorów, japońskie były kostiumy, częściowo japońska była scenografia. Cała reszta z Japonią wiele wspólnego nie miała...
To tak jak oglądać Anime z dubbingiem.... Nieporozumienie. Film nie był taki najgorszy, ale język w nim użyty bardzo psuje ogólne wrażenia z filmu... A miało być tak pięknie, a w zamian dostaliśmy zwykłego burgera z Maca...