O matko ale gniot. Nie dałem rady do końca. Oprócz FX ten film nie ma w sobie nic. Fabuła
przedstawiona jak dla dzieci ze szkoły specjalnej. Zero jakiegokolwiek klimatu, rozumiem, że
niektóre filmy mogą być lekkie miłe i przyjemne, ale ten film po prostu męczy. Nie polecam 1/10
Jak to nie ma nic w sobie? Pokazuje kulturę wschodu (jakże odmienną) w łatwy sposób dla zwykłego Kowalskiego. Owszem nie jest to typowy japoński film, a amerykański blockbuster, ale przekazuje podstawowe wartości, którymi kierowali się samurajowie. Dla mnie dobry blockbuster, ale nie da się ukryć, że głównie dla tych, co choć trochę interesują się Japonią i ich kulturą.
Nie pokazuje japońskiej kultury tylko jakieś jej mgliste wyobrażenie. I z całą pewnością nie jest to film dla osób interesujących się historią i kulturą Kraju Kwitnącej Wiśni, tylko dla przeciętnego amerykańskiego nastolatka.
Nie potrafię pojąć jak Hollywood to spieprzyło. Mieć historię która stanowi gotowy scenariusz na film, a później zatrudnić scenarzystów (aż trzech!) którzy ją przeinaczą, doprowadzą do absurdu... F*ck logic. Dobrze że film przyniósł wytwórni ponad 100 milionów strat i nieprędko Universal powróci do tematyki samurajskiej.
Niedawno natrafiłem na coś takiego:
http://www.filmweb.pl/film/The+Seven+Samurai-2014-458438
Strach pomyśleć co by zrobili z klasykiem Kurosawy- też pewnie było by po angielsku (bardzo nieudolnym) i wcisnęli by przynajmniej jednego amerykańskiego aktora w roli głównej. Trochę eksozycji, drewnianych dialogów i jakiegoś narratora który w bardzo karkołomny sposób omówił by kulturę japonii.
To ponoć będzie film o współczesnych najemnikach.
http://www.filmweb.pl/news/Karabiny+zamiast+mieczy+w+remake%27u+%22Siedmiu+samur aj%C3%B3w%22-41756
Rozbieżność czasowa i gatunkowa może wyjść filmowi na dobre. Zamiast silić się na przedstawianie kultury japońskiej i rywalizować z mistrzem Kurosawą, amerykanie mogą nakręcić przyzwoity film akcji.
Tego typu remake mają sens- coś więcej niż współczesne efekty specjalne i nowi aktorzy. Jeden z moich ulubionych westernów Za garść dolarów też jest remakem Straży granicznej Kurosawy. I vice versa- Japończycy kręcą (albo niedawno nakręcili) remake filmu Bez przebaczenia :P
Już raz zrobili z klasykiem Kurosawy i źle nie było ;)
W tym wypadku już nie mamy co liczyć na taki cud.