Ogolnie rzecz biorąc całkowicie się z Tobą zgadzam, moze gdyby trwal 4 godziny byłby lepszy, fabułę i relacje miedzy postaciami są przedtwione w zbyt okroiony sposób. Po wyjściu z kina czułem się jak by robili go panowie od marketingu a nie filmowcy, było wszystko KR, kung-fu zdrada, miłość, honor, piękna śmierć a i tak wyszło GÓWNO

"Film był klapą więc można było zdecydować się na kategorię R"


Żeby zdecydować o kategorii R "bo film był klapą" ktoś musiałby wsiąść w wehikuł czasu w momencie rozpoczynani produkcji, skoczyć do czasów po premierze, wrócić, i stwierdzić. Film będzie klapą, dajemy R-kę...a nie, w sumie to skoro film będzie klapą, to w ogóle go nie kręcimy.

Nędza pod względem fabuły a wszystko co naj i tak było w zwiastunie

Jasne. A Kac Vegas to arcydzieło. Wszyscy to wiedzą.

Uwielbiam takie ,,mądre'' teksty ,,wybitnych'' znawców kina którzy usiłują porównać tort i chleb jako te same wypieki.
Co ma Kac Vegas do 47 Roninów to gatunki odległe od siebie jak droga mleczna i andromeda i w komedii akurat pierwsza część Kaca wypada więcej niż bardzo dobrze ( to jest subiektywna opinia proszę Gieferga)
47 Roninów w mojej (subiektywnej opinii) na tle filmów podobnych wypada bardzo słabo co nie oznacza że gorszych nie znajdziesz.
Z mojej strony off topic

Ja tam odczułem przyjemność oglądając film, ale chyba tylko dlatego, że klimat był przyzwoity. Ostatnio mam jakąś fazę na te japońskie dyrdymały. Wątek miłosny był bardzo mało istotny i w sumie nie psuł wszystkiego, za co niewątpliwie plus. Oglądając teraz zwiastun widzę, że tak naprawdę był on o Oishi, a nie Kaiu :D. Keanu zagrał nieciekawie, ale nie na tyle, żeby zniechęcić do filmu. Gorsi byli ci niby chamscy samurajowie, jakoś mnie nie przekonali. Ta wiedźma też mało ciekawa. Ścieżka dźwiękowa była nawet fajna, sceny walki na propsie. POLOWANIE NA POCZĄTKU, to było zajebiste jak dla mnie. Stwór ten został zrobiony pierwszorzędnie, w odróżnieniu od smokowiedźmy w końcówce.
Moim zdaniem fabuła w ogólnym zarysie nie jest zła - jest chujowo ale stabilnie, potem się robi źle, mamy misję, przeciwności losu, na koniec bijemy złego gościa i wszystko idzie zgodnie z planem. Wada scenariuszu objawia się w niesamowicie drętwych dialogach. Szkoda, że nie zaangażowali Kena Watanabe, bo Ostatnim samuraju był genialny, tutaj też mógłby się sprawdzić. W sumie to nawet nie wiem jako kto, ale wiecie o co mi chodzi :P
Generalnie z japońskich siekanek z samurajami Ostatni samuraj mi o wiele lepiej podszedł. Ten film naprawdę miał potencjał, mógł być o wiele lepiej zrealizowany.

powiem tak 47roninow to film slaby a kac vegas jest tez slaby .

Gravity był jeszcze nędzniejszy pod względem fabuły, a Oskary dostał. Poza tym nie radzę oglądać zwiastunów, bądź czytać recenzji i opinii przed oglądnięciem filmu. Mimo wszystko ustosunkowujemy się do filmu, a co za tym idzie, łatwo o rozczarowanie (jak autor tematu) i obiektywną ocenę filmu.

Niestety jest w tym dużo prawdy

World War Z też weszło do kin w kategorii PG-13 (i wielu fanom zombie bardzo się to nie podobało), ale na blue-ray wydano wersję bez cenzury, z pełnymi sekwencjami walk i ataków zombie, oraz doklejoną cyfrową krwią. Nie jestem pewien, czy twórcy od początku to planowali, czy po prostu chcieli jakoś wynagrodzić rozczarowanym fanom zombie. Tutaj też by się przydało.

Ale to że film w takiej postaci jak powstał się nie sprzeda to nie potrzeba było eksperta. Wszyscy tutaj zgadzamy się ze film to niewypał. najlepszą formą promocji w dziesiejszych czasach jest poczta pantoflowa czyli facebook i tym podobne portale. Jak film się broni to wszyscy go sobie polecają (ciężko go z czystym sumieniem komukolwiek polecić)
Keanu z całym szacunkiem to nie jest aktor który przyciągnie młodych widzów bo jak Matrix miał premierę to niektórzy z nich nie byli nawet w łonach swoich matek. Jedyną szansą aby to się udało było podjęcie ryzyka i zrobienie sieczki rodem z 300 albo nawet ostrzejszej. Filmy w kategorii R potrafiły w stanach przekroczyć barierę 100 mln $ .

"Ale to że film w takiej postaci jak powstał się nie sprzeda to nie potrzeba było eksperta. Wszyscy tutaj zgadzamy się ze film to niewypał. "

Z czym się zgadzamy?
Finansowo to niewypał, to fakt, z tym się nie można nie zgadzać. Ale mnie się na przykład podobał, kupię na blu-ray i dołączę do kolekcji, a jak ktoś pyta to polecam. Mnie też go ktoś polecił, a biorąc pod uwagę co wiem o tej osobie byłem przekonany że i mnie się spodoba i się nie zawiodłem.

Niestety zgadzam się, chociaż Keano wg mnie był bardzo kiepski. Jest pewna różnica między aktorskim minimalizmem (jak np Clint Eastwood), a nie wykazywaniem żadnych emocji (czytaj drewniane aktorstwo). Odnoszę wrażenie, że finalnie zmontowany film ukazał się przed plakatem. Nawet w samym zwiastunie można zauważyć scenę z strzelającym Zombie boy, której ostatecznie nie było. Widać, że twórcy mieli masę problemów z tą produkcją. Universal wykupiło prawa do 47 roninów (już wtedy z Reeves) już w 2009 roku, zatrudniono debiutującego reżysera, w 2011 zakończono zdjęcia, premiera była planowana na grudzień 2012, ale producentom efekt pracy się bardzo nie podobał, więc montaż rozpoczęli od nowa. Strasznie mnie to ubolewa, ponieważ byłem bardzo pozytywnie nastawiony do tej produkcji. Być może, gdyby 47 roninów było by inaczej zmontowany i być może trochę dłuższy, był by z tego lepszy film.

zgadzam się, że trailer zapowiadał epicki film, ale już sam film tak dobry nie był.
Żałuję Zombie Boya - jego też więcej w trailerze niż w filmie, a szkoda, bo można by zrobić ciekawszą sekwencję na Wyspie Holendrów.

Mimo wszystko film mi się podobał, może dlatego, że po wypowiedziach większości nie spodziewałam się już czegoś wielkiego.

Zombie Boya wrzucili na plakat aby podnieść atrakcyjność filmu a on występuje może z 5 minut. W sumie to takie małe oszustwo marketingowo. Liczyłem na niezły film a otrzymałem coś na poziomie filmów z tv Puls choć z lepszymi efektami specjalnymi i scenografią.

to chyba nawet nie jest cała minuta:/

osobiście jak zwykle ciesze się iż wyłączam zwiastuny tak szybko jak tylko mogę bo bym dowiedział się o 90% fabuły. Sam film niestety średni by nie rzec słaby, a szkoda.

Film z założenia w klimacie feudalnej Japonii i tamtejszych wierzeń połączonych z fantasy - tyle, że nie było ani jednego ani drugiego. Szkoda. Wielka szkoda.