cholernie nie podoba mi się recenzja tego filmu.
Zupełnie się z nią nie zgadzam.
"„50 pierwszych randek” to niespełniona obietnica powiewu świeżości w kinie romantycznym." - jest tutaj duży powiew świeżości, bynajmniej dla mnie. Nie jest to kolejna banalna komedyjka, gdzie wszystko jest pięknie, ładnie i cacy. "Happy end'u" także jako takiego nie ma, a przynajmniej takiego, jakiego łatwo się spodziewać, ponieważ Lucy pamięci nie odzyskała. Zakończenie mnie w sumie zaskoczyło, myślałam że film skończy się inaczej.
"o tej produkcji nie sposób dłużej pamiętać" - z tym stwierdzeniem, również się nie zgadzam, mnie zapadła całkiem nieźle w pamięć.
Strasznie (skrajnie?) subiektywna ocena autora, może skutecznie zniechęcić do obejrzenia tego filmu, a szkoda bo naprawdę warto.
Film wywołał u mnie zarówno uśmiech jak i wzruszenie. Nie jest to z pewnością dzieło wybitne, za to ogląda się je z niekłamaną przyjemnością.
calkowicie sie zgadzam;)
Film sprawdzil się i jako komedia, i jako historia romantyczna.
Naprawdę warto zobaczyc;)
Oczywiście, przecież to dobry film. Wzrusza, śmieszy, wzbudza różne uczucia. Końca się spodziewałam, był do przewidzenia. :)
Zgadzam się z Tobą w zupełności "królowo śniegu" film jest zabawny,ciekawy, bezpretensjonalny ...gusta gustami ale ta recenzja to nieporozumienie... być może recenzent woli oglądać autorskie kino francuskie z pod znaku gore ...cóż jeśli tak ...faktycznie może czuć pewien niedosyt po obejrzeniu "50 pierwszych randek";)
Ja również się zgadzam, piękny i wzruszający film. Dość nietypowa historia jak na komedię romantyczną - 9/10 <33