Ogólne wrażenie pozytywne, ale... no właśnie jest kilka "ale". Przede wszystkim służby SB i UB poza jednym funkcjonariuszem zostały przedstawione jak banda idiotów nie mających rozeznania w tym co się dzieje. Po drugie "Solidarnościowcy", którzy potrafili przewidzieć praktycznie wszystkie działania służb bezpieczeństwa nie byli wiarygodni. Poza tym szkoda, że film kończy się w momencie w którym można by rozwinąć tą opowieść dalej. Na plus dobra muzyka i gra aktorska (pomijając A.Ferencego, który nie pasuje do roli arcybiskupa).