Jednostronny przekaz? Możliwe, ale wątpię, by "rocznikom do 1960r." spodobała się ta trafna demitologizacja, choćby przepełniona wulgaryzmami po obydwu stronach itp.

Pomijając ostatnie zdanie, rozumiem zarzuty o jednostronny obraz. Ale film taki miał być, bo i jest w tym sporo prawdy. SB przyciągało męty, dawało poczucie władzy i bezkarności. Właśnie szumowiny doskonale odnajdowały się w tej rzeczywistości.
Być może obraz jest wyidealizowany ale przekaz jest klarowny i musi być jednostronny. Nigdy więcej takiego ustroju.

Akurat byłam i jestem po przeciwnej stronie niż S-ść i rzeczywiście oglądam film z nostalgią.
I trochę z żalem, że teraz nie ma takiego niewzruszonego SB-ka, który by tak z onr-owcami pogadał, z Terlitrollami. Zrobił nalot na "WSie". Ech...
Nie odbieram tego filmu jako antyPRL-owski. Epoka jest przyzwoicie zrekonstruowana, bez odchyleń.
UB-cja budzi większą sympatię niż opozycja. Ponieważ przedstawiono ja wnikliwiej. Nie odmawiając komizmu.
Moim zdaniem film jest neutralny i niezakłamany. A w czasie sceny na moście to nawet się wzruszyłam.

Tak samo naciągane jak wszystkie filmy które oceniłeś na 9 i nie zaniżyłeś oceny ze wzgledu na język i kraj pochodzenia. Jeśli ktokolwiek jest tu kiepski to ty.

Ciekawa opinia dotycząca filmu.

..."typowy paszkwil na PRL, za to idealnie wpasowujący się nomenklaturę po '89." Nie oglądałem jeszcze filmu i w tym wpisie nie odniosę się do jego treści. Ale to zdanie mnie zakuło.. Jesteś bardziej rewizjonistą okrągłego stołu czy przeciwnikiem porozumień? Zwolennikiem socjalizmu czy pokrzywdzonym przez przemiany? Czujesz się bardziej oszukanym czy może zdradzonym? Ciekawi mnie jak ten film wpływa na postawy i oceny socjalizmu, komunizmu, historii.

Nie jestem ani rewizjonistą ani przeciwnikiem porozumień ani zwolennikiem socjalizmu ani pokrzywdzonym przez przemiany. Nie czuje się ani oszukany ani zdradzony. Ten film nie wpływa w żadnym stopniu na moje postawy i oceny socjalizmu, komunizmu, historii.
Jestem natomiast młodym człowiekiem, który nie lubi skrajności i kiepskiego kina, ot co.

Ot dziękuję. Zaiste godna odpowiedź. Myślałem, że sprowokuję do jakiejś analizy myśli przytoczonej powyżej. Może, gdy zapoznam się z filmem wrócimy do dyskusji?