Mnie przeszkadzało coś jeszcze - na początku filmu wiele kwestii jest wyrażanych strasznie drewniano, dosłownie tak, jakby aktorzy recytowali wierszyki. Później zdecydowanie się poprawili, ale początek mnie mocno irytował. Dodatkowo dosyć powolny rozwój akcji może znudzić mniej wytrwałych.
Po drugie - ubrania. Miejscami aż biły po oczach (przynajmniej mnie) ciuchy nie adekwatne do czasów, w których akcja się rozgrywa.
No i po trzecie - SB to były szczwane liski, w większości owszem byli to prości chłopi z dziada pradziada, ale zdecydowanie znali się na swoim rzemiośle i wiedzieli kto, jak, gdzie, kiedy, z kim, praktycznie o każdym, na kogo czatowali.
Ale mimo tych błędów film ciekawy, warty zobaczenia :).
Pozdrawiam serdecznie!
P.S. Fajny był koncert Big cyca przed filmem, aż kupiłam płytę :D.