Podczas zalewu słabych, bardzo słabych i beznadziejnych polskich filmów, głównie komedii i historycznych nawet film dość przeciętny, jakim jest '80 milionów' wydaje się być niczym arcydzieło. Kluczowe słowo - wydaje, bo odrywając ten film od reszty tego (nie)sławnego polskiego syfu z 'Bitwą Warszawską' na czele to na kolana powaleni nie zostajemy. Jest nieźle, jednak nie rewelacyjnie, głównie gra aktorska pozostawia wiele do życzenia; jedyną świetną rolą jest Sobczak, genialnie zagrany przez Głowackiego. Za to brawa. Do plusów zaliczę również muzykę, dobrze dobraną na przestrzeni całego filmu. No i jakby nie patrzeć jest to najbardziej zjadliwy, całkiem strawny film historyczny (przynajmniej w części) jaki polska kinematografia wypluła w ciągu ostatnich kilkunastu lat.
I tak jest dobrze, bo w filmie przynajmniej nie uświadczyliśmy wszędobylskiego Borysa Szyca i kilku innych aktorów, którzy grają gdzie popadnie.