Wydaję mi się, że autorzy nieco przestrzelili. Bohaterem, którego najbardziej polubiłem był esbek i myślę, że moja sympatia nie jest odosobniona. Postacie "pozytywne" były jakby ujęte w pewien schemat, tak samo ich dialogi, żarty, relacje. Niemniej jednak film mi się podobał, był "sympatyczny". Oglądałem go z uśmiechem na twarzy, a chyba także o to chodziło autorom, jeśli mam prawo przypisywać im intencje.