To jeszcze tak kwoli mojej osobnej recenzji o filmie. Skoro już dziś jest 30 rocznica stanu
wojennego, to polecam reżyserowi i scenarzyście - Panu Krzystkowi filmy dokumentalne z
tamtego okresu. Widać na nich szturmy ZOMO i gaz łzawiący, a po drugiej stronie tłum ludzi
uciekający ze strachu na zabicie. Tymczasem w filmie pana Krzystka, który stan wojenny jak
mniemam pamięta, oglądamy zupełnie coś innego. Masowe bohaterstwo ludzi walczących
z milicją bez cienia strachu. Chcę zwrócić uwagę panu reżyserowi, albo mu łaskawie
przypomnieć, że w stanie wojenneym ludzie na widok milicji i ZOMO garbili się i
przyspieszali kroku, a nie pyskowali i rzucali kamieniami. Takie "bohaterstwo" to widać dziś
u kiboli Kaczyńskiego na Placu Konstytucji, ale wówczas ludzie s...li ze strachu, bo milicja
faktycznie biła ludzi pałami, a dopiero dzisiejsza policja stała się chłopcami do bicia.
gołym okiem widać, że film nakręcili "styropianowcy" tamtych czasów... widać to w szczególności po sposobie w jaki ukazano służbę bezpieczeństwa, że niby była to zgraja półgłówków :) oto pisze się historię od nowa :)
Dla pełnego obrazu warto dodać, że byli tacy co nie garbili się i nie uciekali, i nie rzucali niczym, i nie zasłaniali twarzy; stali z flagami i z hasłami. I stali dopóki milicja nie podeszła i nie złamała szyku.
Oczywiście nie oni dziś kręcą filmy.
Tak, zgadzam się z tobą, że różni byli ludzie, w czasie stanu wojennego, ale Krzystek pokazuje tylko jedną kategorię- mianowicie twardzieli - bohaterów. Dziwne to, tym bardziej że jego film "Ostatni prom" o stanie wojennym jest niemal arcydziełem. Wyglada na to ludzie i aktorzy z tamtych lat bardziej rozumieli stare czasy i umieli odegrać role, podczas gdy młodzi aktorzy wychowani na coli i popcornie pojęcia o tym nie mają. Mam zatem tylko pretensję do reżysera, że nie poinstruował ich jak należy grać, gdyż w stanie wojennym żyło się w atmosferze strachu.
akurat szturmów ZOMO w tym filmie było raptem 5 min. więc nie powiedziałbym żeby w jakiś szczególny sposób osłabiło to film. Poza tym pokazali przesłuchania przez SB i ich skutki, co chyba było zgodne z prawdą....
...pokazali przesłuchanie SB i jego skutki bardzo dobrze, ale jak za to pokazali przesłuchiwanego! To dopiero RAMBO, ba nawet lepszy, bo żaden cios nie był stanie go złamać, wręcz nadstawiał się SBkowi i prosił o jeszcze, zero strachu i skruchy - tylko pozazdrościć charakteru.
Nie oceniaj innych swoją miarą. Nie twierdzę, że np. ja bym wykazał się odwagą, ale jednak zdarzali się tacy. Bądź łaskaw przyjąć do wiadomości, że niektórzy maja, jak to nazwałeś, "charakter".
Oczywiście, że się zdarzali i chwała im za to. Jako osoba będąca od stanu wojennego starsza 4 dni, nie mogę pamiętać tamtych czasów, ale na szczęście zostali tacy, którzy pamiętają... Ojciec solidarnościowiec - zaangażowany w strajki a z drugiej strony mama - pracownik szpitala zmobilizowany (czy jej się to podobało, czy nie). Każdy miał taki charakter, jaki sobie wypracował... Ludzier są ludźmi w każdych czasach. I wtedy przecież, też tak było, jeden się nie bał, a 10 uciekało na widok munduru. Tylko szkoda, że jak to ktoś tu napisał nie Ci odważni piszą historię. Słyszałam w radio wypowiedzi ludzi pytanych, czy brali udział w protestach w latach 80 - tych. Ogromna większość odpowiadała, że nie... Zastanawiała się razem z ojcem, czy faktycznie było ich wtedy tak mało, czy dziś boją się do tego przyznać? Ale jeśli to drugie... To szkoda mi ich... Bo dzisiejsi 30 - latkowie nie mieliby odwagi na takie czyny. Nie liczę kibiców, pisze o tych z poglądami!