Dla mnie zdecydowanie! Miłośnicy Peckinpaha, czy prozy Cormaca McCarthy'ego powinni wyjść z seansu zadowoleni. Ja nie mam się do czego przyczepić, mogę się podpisać pod wszystkimi zachwytami nad zgrabną fabułą, pięknymi zdjęciami, solidnym aktorstwem, czy nastrojową muzyką. To jest jeden z tych filmów, po których obejrzeniu z nostalgią stwierdzimy "dziś takich filmów już się nie robi..."
Niestety, obserwując jak z poszczególnych kin znika z repertuaru po zaledwie tygodniu wyświetlania (a wcześniej w jednym z nich trafiłem na odwołany seans z powodu zbyt małej ilość widzów), odnoszę wrażenie, że przejdzie u nas niezauważony. Szkoda.