Też byłe przed seansem zajarany dwoma rzeczami: Jeffem Bridgesem w obsadzie, teksaskimi krajobrazami i muzyką Cave'a + Ellisa. Dwie pierwsze się sprawdzają świetnie, ale jak fan Cave'a liczyłem na coś więcej. Ich ścieżka dźwiękowa do 'Zabójstwa Jesse'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda' jak dla mnie była dużo lepsza. W 'Aż do piekła' też jest dobra, ale to chyba tyle. Ciągle głównie przewija się jeden utwór ze smyczkami i jego różne interpretacje. Całość znakomicie pasuje do klimatu Teksasu, bezdroży, pól naftowych, ale najlepsze fragmenty soundtracku to te, gdzie Cave/Ellis postanawiają odejść od skrzypiec, niestety nie ma ich za wiele. Szkoda, bo soundtrack i tak dobry, ale od Cave'a wymagam(y?) chyba czegoś więcej ;)
Cave & Ellis zrobili swoje. Ale ja chcę dorwać soundrtack z country'owymi kawałkami użytymi w filmie.
najlepsze ich dzieło jak dotychczas z muzyki filmowej to niezaprzeczalnie Zabójstwo Jessiego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda