Najlepsza rola Jeffa Bridgesa od czasu True Grit. Film trochę nierówny, ale świetne sceny z Jeffem i jego partnerem-Indianinem rekompensują z nawiązką dość płaski, nieprzekonujący wątek walczącego ze "złym" bankiem Chrisa Pine. Rzeczywiście dużo ogranych schematów, mimo to, ogląda się bardzo przyjemnie.
Co ty wiesz o filmie? Twój umysł spowija mgła efektów specjalnych, którymi karmią dzisiejszego widza. Wróć kiedyś lub pozostań w labiryncie Transformersów i nigdy nie znajdź nici Ariadny, która prowadzi do fenomenalnych dzieł.
Więc oceny te są wystawione subiektywnie, a powinny być wystawiane obiektywnie. Fabuła w Aż do piekła jest żałosna, niczym apropak. Producenci bardziej powinnie arjbatjować nad fabułą, a nie wystawiać afere bęckową w inteligencje widza, ale niestety; producent to niezły aparat/agregat i chodzi mu tylko o zielone. A ty sie tak nie pruj bo puzon wejdzie.