Intrygujący początek, świetne zdjęcia, dobra gra Day-Lewisa, ale fabuła mogłaby być mniej naiwna - tak zamiast wybitnego filmu mamy dramacik na poziomie Chłopca w pasiastej piżamie o tym jak pewien niedobry pan zarobił dużo pieniędzy wykorzystując naiwność innych panów, szczególnie jednego młodzieńca z zapędami misjonarskimi.
No co ty tu piszesz. Żeby takie kino porównywać do Chłopca w pasiastej piżamie!! Toż to film o chciwości, kapitalizmie, nienawiści, a sama fabuła jest genialna - postać DP to mistrzostwo świata, antybohater z krwi i kości, Eli to kolejny bohater z krwi i kości, może i głupi dzieciak, ale myślący że może więcej. Dawkowanie informacji i inne postacie - żadnych zastrzeżeń, pomysł na fabułę tak samo + makabryczny finał. Po za tym o nie wykorzystał naiwności inny panów, on sam po prostu był chytrzejszy od nich. "Koleś całe życie wspinał się na sam szczyt, żeby na końcu w przeciągu paru minut upaść na samo dno - film dzieli się na 3 (no dobra, 4, ale dwa pierwsze możemy połączyć w jedno) przedziały czasowe - na początku jak poznajemy Daniela który chce coś osiągnąć i ciężko na to pracuje, potem najdłuższa część kiedy się zmienia, poznaje świat, reguły gry, poświęcenie i tak dalej i koniec, kiedy się od wszystkiego odcina. 'I'm finished'. Wszyscy wiemy że od jedynki jest blisko do zera.".