Cóż, z pewnością nie mogę zarzucić, że film jest zły, bo bym skłamała. Jest świetny, a jakże... Wspaniałe kreacje aktorów(szczególnie wrażenie "plastikowej" twarzy Jude'a Law xD) i efekty, dzięki którym można sobie to wszystko wyobrazić. Ale jednak... Końcówka wydała mi się strasznie naciągana, to już raczej nie było potrzebne, z kolei przez połowę filmu prawdziwy syn tych jego - nazwijmy "opiekunów" - znęca się nad tym chłopcem-androidem(a przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie, kiedy po tej brukselce czy co też tam było, kazał mu obciąć pukiel włosów mamy "żeby go więcej kochała" żerował na jego naiwności i cóż... programie komputerowym, który mu zaprogramowano). Po prostu niektóre elementy nie podobały mi się. Może też dlatego, że nie przepadam za takimi filamami jak dramat. Ale przyjemnie bylo oglądać A.I w ten wczorajszy, sobotni wieczór^^