jak juz pisalam historia opowiadana wiele stracila na jakosci juz w momencie samego pomyslu przeniesienia jej na ekran bo normalna sprawa jest ze ekranizacja nigdy nie dorowna ksiazce. ale jednak A.I. cos w sobie ma. nie wiem czy to wlasnie owe cos co mial na celu nam przekazac oryginalny autor historii czy znalazlam to co chcial przekazan nam kubrck poprzez spielberga. film generalnie calkiem niezly jest i jakies takie cieplo w sobie ma...chyba za sprawa Haley'a Joela Osmenta - stworzonej przez tego niesamowitego dzieciaka kreacji oraz jego filmowego przyjaciela Teddy'ego :o)