A.I. Sztuczna inteligencja

A.I. Artificial Intelligence
2001
7,2 193 tys. ocen
7,2 10 1 193020
6,8 32 krytyków
A.I. Sztuczna inteligencja
powrót do forum filmu A.I. Sztuczna inteligencja

Czasem sobie myślę czy studentów Dziennikarstwa nie straszy się aby tym, że jeżeli nie będą się uczyć to będą pisać tak jak piszący filmowe recenzje w "Filmwebie". Na samym początku jest nawet nieźle, ale już kilka wersów dalej - czarna rozpacz! Autor pisze o absurdalnym zawiązaniu akcji w "Szeregowcu Ryanie" i zaraz potem dodaje mniej więcej, że każdy kto zna wojenne realia uznałby ten film za bzdurę. Mniemam więc, że autor recenzji to zdemobilizowany żołnierz co to na niejednej wojence bywał i smak prochu obcy mu nie jest. Ciekawi mnie tylko jaka to była wojna? Może gonił grabiami syna sąsiada, który zakradł się aby urwać kilka jabłek? Albo może był to pojedynek z kolegą na drewniane kije, które miały udawać świetlne miecze? Ciężko powiedzieć. Wiem jedynie, że "Szeregowiec Ryan" bynajmniej nie był adresowany do wojennych kombatantów, lecz do wielomilionowej grupy cywili, którzy oby nigdy nie mieli z wojną nic wspólnego. Co zaś się tyczy filmu "A.I. Sztuczna inteligencja". Autor recenzji wypisuje pod sam koniec, że to wszystko nielogiczne, bo Dawid był przecież zaprogramowany do tego aby kochać, etc, etc... Zapytuję się więc jak najbardziej uprzejmie: Autorze powyższej recenzji filmu, czy naprawdę oglądałeś ten film? Z treści twojej recenzji nie jest to wcale takie pewne. Przecież z Dawidem było zupełnie inaczej! Sensem jego wędrówki a więc i całego jego życia nie była chęć pokochania Moniki, ale sprawienie aby Monika pokochała jego! Dawid pragnął aby to Monika obdarzyła go miłością! Dawid nie chciał być robotem, Dawid chciał zostać człowiekiem, być takim jak inne dzieci, chciał spać, jeść, bawić, itd. Tej chęci nie miał zaprogramowanej! Oto recenzja filmu pełna oczywistych merytorycznych błędów zamieszczona w serwisie, który z pewnością chciałby pełnić rolę niejakiego "drogowskazu" dla szerokiej rzeszy kinomanów. Rada na przyszłość. Najpierw napisać recenzję "na brudno", odczekać godzinę lub dwie, przeczytać i... napisać na nowo. I tak aż do skutku. Bo inaczej termin "sztuczna inteligencja" nabierze odniesienia nie tylko wobec filmu Spielberga.