Film mi się podobał, pomimo usterek był urzekający. Żałuję, że Kubrick nie miał możliwości uczestniczenia w tym przedsięwzięciu, na pewno film by na tym zyskał. Głównym minusem filmu jest brak zdecydowania Spielberga między filmem rodzinnym(odrzucenie, miłość itp.), a filmem egzystencjalnym dotyczącym bytu, lęku człowiek przed maszynami, przed własnym dziełem itd. Za to stronie technicznej trudno jest cokolwiek zarzucić: wspaniała scenografia, efekty, dobre aktorstwo(szczytowa forma J.Law`a) i zdjęcia Kamińskiego. Ale jeszcze jednym mankamentem, nawet dość poważnym jest niekonsekwencja Spielberga. Ponoć David jest pierwszym mecha, który potrafi czuć i posiada świadomość, ale np. postać super zabawki Teddy`iego(zresztą moja ulubiona postać w filmie, też miałabym ochotę takowego misia posiadać) wykazuje uczucia, mądrość, przywiązanie; postać sztucznego żigolaka też ma świadomść i formułuje pewne wnioski, prawdy(dotyczace ludzi - ich obawa co do maszyn). Tą listę można by jeszcze ciągnąć. Mimo tych wad film mówi o rzeczach ciekawych, dający nawet możliwość refleksji nad ludzkością bądź nieludzkością ludzką.