Oglądałem ten film w wieku 13 lat. Zrył mi psychikę i wycisnął łzy, a to było w takim wieku, że już latające kończyny nie robiły na mnie żadnego wrażenia. W wolnej chwili na pewno obejrzę go jeszcze raz i zobaczę, jaka będzie moja reakcja 4 lata później.
Poza tym ten film Spielbergowi wyszedł, w końcu jak większość filmów z dzieckiem w roli głównej. Jednak się zastanawiam, co by było jakby Stanley Kubrick pożyłby jeszcze kilka latek dłużej i nakręcił A.I. po swojemu?