A.I. Sztuczna inteligencja

A.I. Artificial Intelligence
2001
7,2 193 tys. ocen
7,2 10 1 193020
6,8 32 krytyków
A.I. Sztuczna inteligencja
powrót do forum filmu A.I. Sztuczna inteligencja

Sztuczny świat

ocenił(a) film na 7




Nadszedł kres. Lodowce roztopiły się. Ogromne fale oceanów zatopiły miasta, miasteczka, wsie. Zginęły miliony ludzi. Człowiek jednak podniósł się i zaczął tworzyć nowe oblicze świata. Świata coraz doskonalszych maszyn. Urósł w siłę, stał się pyszny. I człowiek stworzył swój mechaniczny obraz. Robota, który chodził. Robota, który odczuwał ból. Robota, który mógł być jego kochankiem.
Pewnego dnia człowiek stworzył wreszcie maszynę, która mogła kochać. I dał jej na imię Dawid.

Tak nie zaczyna się nowy rozdział w historii ludzkości, lecz film Stevena Spielberga "Sztuczna inteligencja".
To wzruszająca opowieść o mechanicznym Pinokiu, stworzeniu, które miało tylko jedno pragnienie: być prawdziwe i zdobyć miłość ludzkiej matki.
Dawid jest pierwszym w historii robotem, umiejącym kochać. Okazuje się że samo dawanie uczucia nie wystarczy, aby je otrzymać. Dawid zostaje odtrącony przez Monikę, kobietę, która uczyniła go swoim synkiem. Rozpoczyna długą i pełną niebezpieczeństw podróż, aby odnaleźć Błękitną Wróżkę, która Pinokia zmieniła w prawdziwego chłopczyka.
Jego wędrówka przez świat- jak to w bajkach bywa - jest jednocześnie nauką. Dawid dorasta, choć nie traci swej dziecięcej naiwności; mimo że widzi okrucieństwo ludzi nie traci wiary w sens swojej wędrówki i w cel, który pragnie osiągnąć.

Człowiek mimo wielu dziesiątek lat rozwoju nie zmienił się. Nadal jest pyszny i zapatrzony w siebie. Nienawidzi swego stworzenia, robota, którego pogardliwie nazywa "mechem". Nawet małe dzieci uczą się "ja-organo", "ty-mecho". Gdy dorastają chodzą na Jarmark i tam unicestwiają maszyny, odprawiają nowoczesny rytuał krwi. Łudzą się, że jeśli roboty nie czują bólu, to zabicie ich nie jest grzechem. Grzechem jest natomiast bycie sztucznym, to jedenaste prawo nowoczesnego dekalogu. Człowiek nienawidzi maszyny tylko z jednego powodu : to ona właśnie przetrwa koniec świata i zobaczy świt następnego dnia. Dzieło przeżyje swego stwórcę.

Dawid nie jest zupełnie sam. W podróży towarzyszą mu miś Teddy i mechaniczny żigolak Joe.
Piękny robot jest zupełnie inny niż Dawid, nie ma uczuć i dzięki temu jest znacznie lepiej przystosowany do funkcjonowania w świecie. Jednak i on staje się zbędny : zostaje posądzony o morderstwo. Zanim stróże porządku przyjdą po niego, Joe pomaga Dawidowi znaleźć ślad bajkowej Błękitnej Wróżki.
Dziwny bowiem jest świat przyszłości. To mieszanka prawdy, baśni i science fiction.

Opowieść o małym Dawidzie jest wzruszająca, chwilami zbytnio. Sam wątek chłopca, szukającego miłości matki i usiłującego sobie poradzić z innością jest rozczulający, niektóre sceny czynią historię przesadnie łzawą. Widz szybko się orientuje że mechaniczne dziecko to, paradoksalnie, jedyna istota, która czuje w staroświecki, prawdziwie ludzki sposób. Zatem podkreślanie tego faktu jest zbędne.
W fabule pojawiają się też pewne nielogiczności. Dawid kocha tylko mamusię, o tatusiu nie wspomina, co u doskonałego dziecka jest dużą wadą. Ojcowskim uczuciem, a przynajmniej jego namiastką darzy Dawida Joe, który jako robot starego typu, nie powinien się przywiązywać do nikogo poza swoimi klientkami.
Razi też pewna schematyczność w pokazywaniu odmienności małego "mecha" i braku tolerancji ze strony rówieśników. Również wymawiane ciągle zdanie "chcę być prawdziwy" przez małego Dawida brzmi za kolejnym razem jak klisza.


Nie tylko fabuła opowiada o niezwykłej przyszłości, czynią to także zdjęcia Janusza Kamińskiego. Wiecznie zielony, jakby archaiczny las, Manhattan dosłownie wyrastający z oceanu, kolorowe i w całości sztuczne Rouge City, a także niezwykle ludzki Jarmark Robotów, sfotografowane sprawnie i dużym wyczuciem, pokazują historię człowieka: od naturalnych początków do sztucznego końca. Szczególne wrażenie wywiera scena, w której Dawid spada na dno oceanu. Stoi w nim statua, posąg człowieka, który wypadł z łaski, zatopiony na zawsze.
Chłodne barwy ludzkiego świata i pełen kolorów świat robotów delikatnie, aczkolwiek stanowczo podkreślają różnice między nimi.

Szkoda tylko że treść cierpi, zastąpiona przez perfekcyjną formę. Stanley Kubrick chciał nakręcić "Sztuczną Inteligencję" przed wieloma laty, wstrzymał się jednak ze względu na niedoskonałość efektów specjalnych.
Steven Spielberg, który realizował film w XXI wieku, nie miał tego problemu. Mimo to jego widowiskowy film nie należy do najlepszych. Przypomina robota Dawida, doskonale zaprogramowanego i zbudowanego, który mimo wszystko nie potrafi wzbudzić w człowieku (widzu) uczucia.

Ciekawi mnie, kto jest narratorem opowieści. Kto zna historię świata i jest jej świadkiem przez tysiące lat?
Czyżby przybysze Stamtąd?