Choć ogólnie za S-f nie przepadam, to tak się składa, że akurat kilka filmów z tego gatunku uważam za arcydzieła. Poza Stalkerem, K-paxem, Pi i Linczowską Diuną, IA jest jednym z takich arcydzieł. Doceniam w nim ciekawą wizję przyszłości (piękną i straszną jak czasy obecne, jednak inną i bardzo wiarygodną), dramatyzm i nawiązanie do Pinokia. To, że bohaterowie filmu-roboty są bardziej ludzcy od ludzi też powinno dawać do myślenia.