Uważasz że nie mógłby? ;)
Tak czy siak, ja jednak myślę, że nie o sam pociąg fizyczny tutaj chodziło. Zauważ , że pani Robinson nie była szczęśliwą kobietą. Jej życie nie ułożyło się tak jak chciała. W młodości zaszła w niechcianą ciążę i z tego powodu musiała wyjść za mężczyznę, do którego nic nie czuła. W małżeństwie oczywiście nie układa jej się najlepiej- z mężem mają nawet osobne sypialnie; we własnym domu nie czuje się bezpiecznie. W końcu popada w alkoholizm, o czym wspomniała Benjaminowi, jest zimna i wyrachowana.
Według mnie romans z Benem jest przede wszystkim sposobem na wyładowanie frustracji spowodowanej swoim życiem, na uzyskanie poczucia akceptacji jako kobieta (której pani Robinson nie otrzymuje od męża), być może częściowo aktem desperacji, bo dla niej życie w pewnym sensie już się skończyło. Jednocześnie Benjamin jest zbyt młody i naiwny by mógł budzić czyjeś podejrzenia i by mogła się zaangażować emocjonalnie (czego się boi, a być może już nie potrafi) z tego względu stanowi świetną zdobycz.