Poza tym - film świetny, a soundtrack jeden z najlepszych w historii.
8/10.
może nie zrozumiałeś filmu? Scena w kosciele to nierozerwalna część tego filmu a właściwie historii o której opowiada. Bez sceny w kosciele, nie mogłaby mieć miejsca genialna scena w autobusie oraz nie miałyby sensu wczesniejsze wydarzenia.......
Hmm jak teraz przeglądam to forum to bardzo prawdopodobne jest, że nie zrozumiałem filmu.
Nie dostrzegłem tej rzekomej subtelnej mimiki w autobusie świadczącej o Ferdydurkowskim zakończeniu. Hmm Jeśli potwierdzisz, że tam rzeczywiście nie było banalnego Happy Endu, to musze obejrzeć niezwłocznie film po raz drugi.
zauważ, że po spektakularnej akcji w kościele, kiedy wydawałoby sie głowny bohater osiągnał to, co chcial, wcale nie całuje swojej ukochanej, nawet na nia patrzy- to ludzie patrza na nich, a on jest najzwyczajnie w swiecie zagubiony- nie ma pojęcia co dalej, uwolnił sie od starych, uwolnil się od pani robinson i co? i nic.
Hmm, mam nadzieje, że zauważę jak kiedyś po raz drugi będe to oglądał.
A tak w ogóle, to jest to jakieś potwierdzona interpretacja? No bo różnie to bywa, a o nadinterpretacje do kwadratu nie łatwo.
Absolwent, to nie jest film , który można rozpatrywac w kategoriach był czy nie był Happy End. Zakończenie nie jest takie dobre ani takie złe jak nam się wydaje.
Nie o ocene zakończenie mi chodzi (czy szczęśliwe, czy nie) ale samą interpretacje.
Nie ocena wydarzenia, ale zrozumienie co tak na prawdę się wydarzyło.
ujmę to tak, przez całe zycie będziesz się zastanawiał co sie tak naprawde (w Twoim zyciu) wydarzyło. Absolwent jest filmem i poszukiwaniu swojej drogi i wątpliwościach, obawie czym dam radę. Nie masz tak czasem? Zeby zobaczyć słynną minę Hoffmana w scenie finałowej nie musisz jeszcze raz oglądać filmu. Wystarczy iść pod pierwszy lepszy kosciół przed ceremonią slubną i spojrzeć na Pana Młodego.....;-)
Interpretacja kupojadka jest jak najbardziej prawidłowa i sprawdzona....