Bylem wczoraj na tym filmie z zoną, ktora czytala te ksiązki. Ja z kolei ani nie ogladalem 1-szej czesci, ani nie czytalem zadnej z tych ksiązek. Pomijajac fakt, ze ostatnio obserwujemy wylew Greyopodobnych "produkcji" (a widzialem juz kilka z nich), to After 2 byl tak fatalny, nic nie trzymalo się kupy nawet jesli nie bylo dane czytac wam ksiazek. Aktorzy to jakas kpina, czlowiek czuje się jakby oglądał wygibańce godowe dzieciaków lat 17, a dookoła dorośli ludzie biją im za to brawo :D Ja rozumiem, ze w tego typu mają byc poruszane jakies problemy, ale tutaj są one wywolane jedynie nieogarem bohaterow, gdzie normalnie kazdy z nas mialby to w d***.. Muzyka dobrana fatalnie, gdzie w tego typu filmach to jedyny aspekt, ktory mi się podobał. Plusem wczorajszego wieczoru byly miejsca VIP w Cinema City i wygodne miejsce do ewentualnej drzemki na takim crapie. Zdecydowanie odradzam.