PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=3}
6,4 42 tys. ocen
6,4 10 1 41654
5,5 37 krytyków
Air Force One
powrót do forum filmu Air Force One

ale obejrzeć bezboleśnie można. Całkiem nieźle wykonane kino akcji z gwiazdorską obsadą. Typowy dla Petersena (trzeba podkreślić - niemca) patetyzm i wszechwuwielbienie dla amerykanów, co jest najtrudniejsze do przebolenia. Glenn Close świetna, Harrison Ford dobry, natomiast kreacja Gary'ego Oldmana mi się nie spodobała. Przeszarżował on straszliwie swoją rolę. Toż ten akcent to okropieństwo jest i bardziej współczucie wzbudza niż powagę... Mógł sobie podarować ten męczący zabieg.
Film do obejrzenia, profesjonalnie wykonany, ale bijący swym patetyzmem niemal wszystko co dane mi było zobaczyć. Swoją drogą z tak kuriozalnego pomysłu (prezydent USA bohaterem kina akcji - kiedy patrzę na Busha przychodzą mi do głowy różne gatunki filmowe - komedia, horror, ale raczej nie akcja) udało się zrobić coś w miarę pożytecznego ;P

Albertino

Ciężko mi było wytrwać do końca, pomimo iż gra tu Ford i Oldman których bardzo lubię. Właściwie to film Petersena jest filmem fantasy i to aż za bardzo fantasy. Niby dobrze zrobiony od stronych technicznej (spektakularny) i momentami trzymający w napięciu, ale pomysł z prezydentem stawiającym czoła terrorystą, wzbudzić może tylko śmiech. No i ten typowy, amerykański patos :(
Podczas oglądania "Air Force One", wraz z upływem czasu, zastanawiałem się w jaki sposób poradzili by sobie Wałęsa, Kwaśniewski i Kaczyński. Doszedłem do wniosku, że jednak nie daliby rady :DDDDD Większe szanse miałby Putin. Zna judo :DDDDD

La_Pier

Absolutnie się zgadzam, w gatunkach powinno widnieć fantasy, ale ja właściwie obejrzałem bez większych zgrzytów, więc chyba nie było tak źle... Głupie to jak but, aczkolwiek tyle znanych nazwisk się w to zaangażowało, że choć dla nich można "opatrzeć".
Bardziej już nie mogłem przeboleć ostatniego "Firewalla" ;P Harrison hackerem :D Zresztą kim on nie był, toż to człowiek-kameleon ;/

ocenił(a) film na 7
Albertino

Pewnie, że to żadna inteligentna pozycja, ale nie o to chodziło twórcom. Film ogląda się dobrze, w porównaniu z telewizyjnymi pseudoakcjonerami, jest naprawdę bardzo dobry - zwłaszcza za sprawą obsady i kapitalnego wykonania (dobre efekty specjalne i zdjęcia).
A skoro mowa o Petersenie, to obejrzyjcie sobie "Epidemię" i "Troję" - to są dopiero szmiry niegodne nawet wyrobnika jego pokroju! A o "Posejdonie" nie powiem nic, bo nie widziałem i może kiedyś w telewizji zobaczę. Na pewno jednak Petersen nie robi takich gniotów jak jego rodak robiący też karierę w USA - Roland Emmerich:> Mimo to, można od niego wymagać więcej.

Thommy

Oglądałem "Epidemię" oraz "Troję" i doskonale wiem, że to są szmiry. Swego czasu (ojojoj, to było chyba dwa lata temu!) założyłem nawet na filmwebie (jeśli tak to można nazwać) taki miniklub (z pewną niewiastą, którą pozdrawiam:, a raczej po prostu temat na forum dla osób, które uważają "Troję" za tandetny szajs i dokonywaliśmy nienawistnych ataków na każdego kto śmiał nam się sprzeciwić :D Ach, to były czasy ;)

O Emmerichu to już się też opisałem przy okazji jego filmów, więc nie chce mi się powstarzać - w każdym razie powinni do archiwum x oddać sprawę jego pochodzenia, bo nie wierzę by nie był amerykaninem. Może w poprzenim życiu nim był?!?! ;) Petersen to nie jest znowu taka bida z nędzą - zrobił "Okręt" i "Na linii ognia" w końcu ;)