co ci niemcy takiego maja (albo czego nie maja) ze przyjezdzajac do USA robia filmy tak pelne amerykanskiego patosu ze sie rzygac chce?? mowie tu o petersenie i chociazby o emmerichu... chyba nie ma ani jednego filmu (zrobionego w stanach) tych panow zeby na ekranie nie pojawila sie dumnie trzepoczaca na wietrze flaga amerykanska, iscie amerykanski bohater ktory ratuje wszystko, wszedzie i zawsze i oczywiscie zakonczenie stawiajace na piedestale kraj amerykanski (swiat zawdzieczajacy wszystko kochanym stanom bez ktorych uratowanie swiata przed kosmitami byloby niemozliwe - to oni i tylko oni znaja sposob by dowalic kosmicie w ryj)