Tak naprawdę jestem rozczarowany po obejrzeniu tego filmu. Ale chyba jak większość ludzi. Ten film spokojnie mógł być tak dobry jak "Troja" czy "300" jednak jest kilka "ale"...
Przede wszystkim jak na film trzy godziny powinno być więcej bitew.. Ja naliczyłem niestety tylko dwie. Bardzo dobrze oglądało się te walki, ale cóż było ich jak na lekarstwo.. 15 czy 20 minut w filmie 180 minutowym to naprawdę mało.. Aleksander przecież toczył wiele ważnych dla historii bitew . Wielka szkoda, że nie pokazane zostały walki w Baktrii i Sogdianie. Całe szczęście pokazana została jedna bitwa w Indiach i atak słoni bojowych.
Kolejny minus to nawiązanie do tego co napisałem wyżej. Film bardziej przypominał mi film polityczny, a nie wojenny.
Następna sprawa to aktorstwo.. Hopkins niestety dla tego filmu zagrał drugoplanową rolę i nie mógł tymi kilkunastoma minutkami "pociągnąć" całego filmu. Colin Farrell nie zagrał najgorzej, ale nie zagrał też jakoś super i uważam, że ta nominacja do Złotej maliny była troszeczkę niesłuszna, tak naprawdę pasował on do roli Aleksandra Wielkiego jak nikt inny.. Angelina Jolie mnie bardzo zawiodła i tutaj ta nominacja jest słuszna.. Zagrała dla mnie jakoś sztucznie i jej gra nie wywołała na mnie jakichś emocji jak np w filmie "Przerwana lekcja muzyki" czy "Cena odwagi". Na pewno po niej spodziewałem się dużo więcej.. Ogólnie Val Kilmer źle też nie zagrał ale również bez rewelacji jak Farrell. Reszta aktorów raczej poziomem przystosowała się do całego filmu....
W tym filmie mogę wymienić jedynie góra dwa trzy plusiki.. Jednym z nich są te dwie bity.. Drugim zdecydowanie muzyka..
Jeżeli ktoś interesuje się historią i Aleksandrem to oczywiście ten film jest obowiązkowy, ale tak jak napisałem wyżej bez rewelacji.. Film co najwyżej niezły ( ocena Filmweb )...