Nie wiem czy z założenia miał być to film historyczny. Zamiast filmu zobaczyłem tandetne show w którym wystąpili przede wszystkim top modele & top modelki z okładek kolorowych gazet dla zbuntowanej młodzieży. Nie mogę doszukać się powodu dla którego Pan Anthony Hopkins, wyśmienity przecież aktor i największy geniusz kina, wziął udział w tej operze mydlanej. Moim zdaniem tylko On dzwiga poziom tego filmu z 1/10 do mniej więcej 3/10. Pozostali aktorzy, a zwłaszcza pani Jolie, posiadają na twarzach kilogramy makijażu, co zresztą doskonale widać (co za kretyn użył do charakteryzacji szminki z błyszczykiem ???? ) co mija się z prawdą historyczną. Z filmu, który prawdopodobnie miał być filmem historycznym, wyszedł obraz mogący zainteresować i zachwycić jedynie osoby pokroju Dody, Mandaryny czy też Frytki, a to wszystko dzięki obsadzeniu w filmie takich beztalenci jak Colin Farrell, Angelina Jolie i Val Kilmer czyli w wielkim skrócie bożków dla opornej umysłowo młodzieży. Tak czy inaczej, nie polecam tego filmu osobom będącym miłośnikami dobrego kina, kina na naprawdę wysokim poziomie. " Aleksander " jest obrazem raczej dla młodzieży dyskotekowej, lubiącej technołomot i huligańską trzepaninę słowną ( bo śpiewaniem tego nazwać nie można ), łysych kretynów w dresach. Chociaż obawiam się że przez udział Sir Hopkinsa w tym " filmie " niektóre łyse główki mogą nie wytrzymać natłoku informacji i pozytywnej inteligenckiej energii, co może doprowadzić do klasycznego udaru mózgu. Chociaż... może to i dobrze ;)????
Hannibal Lecter
Muszę się z Tobą, Mój Drogi zgodzić. Film nie jest najlepszy - przynudza niemiłosiernie - ledwo wytrwałam do końca:P Niektóre sceny są wręcz kiczowate. Skusiłam się na "Aleksandra" (podobnie jak Ty) ze względu na udział Hopkinsa - ale drugi raz bym tej katorgi nie powtórzyła. Szkoda, bo liczyłam na bardzo dobre, a przynajmniej przyzwoite kino...
Pzdr:)
never-ending story... :/
od siebie dodam tylko tyle... już myślałam, że ten film nigdy się nie skończy... masarka :/ ta wartka akcja :] nie no.. rozczarowanie... że liczylam jednak na coś więcej... że Oliver Stone... ehh
Chciałbym dorzucić od siebie jeszcze kilka spostrzeżeń na temat filmu. Byłem poważnie zaskoczony dlaczego po światowej premierze filmu nie usłyszeliśmy o romansie pani Jolie z Colinem Farrellem. Bo podczas filmu miałem nieodparte wręcz wrażenie że Jolie ma "wielką chcicę" ( przepraszam za nieładne wyrażenie, poprostu nie mogłem znaleść odpowiedniego określenia ) na Farrella. Byłem pewien że za chwilę ujrzę scenę miłości kazirodczej!!!! Ani pan Farrell, ani pani Jolie nie nadają się do ról jakie zagrali w tym filmie. Farrell przede wszystkim dlatego że nie pasuje do profilu przywódcy, i w takiej roli wygląda komicznie ( a tak na marginesie Farrell w blond - peruce wygląda gorzej niż bez niej ), a pani Jolie jest poprostu z młoda. Kończąc moją wypowiedz powiem że w pewnym momęcie rozkazy wydawane przez Farrella Aleksandra brzmiały mniej więcej tak :
Kwa!!!! Kwaaaaa, Kwwwwaaaaa, kkkkkkwa, kwaaaaaaa, aaaaaaa, kwwwwaaaaaaaaa, kwaaaaaaaa kwaaaaaaaa, kwa, kwaaaaa, kwwwwaaaaaaaa!!!!!!