"Troja" jest bajką, prawda, że sprytnie zrealizowaną. "Aleksander" to próba odtworzenia najbardziej niezwykłej historii w dziejach Świata, prawda że zrealizowaną tak sobie. Ale co jest trudniejsze? Zresztą; jaki ma sens porównywanie takich filmów? Prawdopodobnie taki sam, jak obu historii. Mnie podobają się obie. Ale jestem pod wrażeniem historii Aleksandra. Ostatecznie On urodził się tylko człowiekiem, a stał się półbogiem. Odwrotnie jak bohaterowie "Iliady"

Wojna Trojańska to nie bajka, to fakty również, a interpretacja to inna sprawa. Równie dobrze co za bałwan wymyślił, że Aleksander był gejem? Heroiczny gej, który brał osobiście udział w każdej bitwie, no to ciekawe. Niedługo okaże się, że 90% historycznych władców to byli geje... no żenada. Sobieski też pewnie wolał być zapinany w pupkę, nie mówiąc już o Kazimierzu Wielkim, bądź Królu Arturze. Same geje w tej historii, ręce opadają po prostu. Czy już tylko geje piszą scenariusze do filmów?

Po pierwsze, nie był gejem, tylko biseksualny, jak już.
Po drugie, nikt nie wymyślił, bo takie są po prostu fakty historyczne (przynajmniej zgodnie ze źródłami, którymi
obecnie dysponujemy) powszechnie uznawane przez czołowych historyków.
Po trzecie wreszcie, świat starożytny był o wiele bardziej biseksualny niż nasz. Nie będę się rozpisywał, bo to
dość powszechnie znane jest, a jeśli ktoś jest zainteresowany, to może poczytać. Dość, że po prostu było to
normalne, nikt nie robił wielkiego halo (przynajmniej aż do monopolu chrześcijaństwa, które - jak ten walec -
miażdżyło wszystko inne na swej drodze).

PS. Szkoda mi naprawdę ludzi, którzy nie potrafią używać poprawnej polszczyzny do wyrażania swoich myśli, tylko
muszą uciekać się do tak żałosnych sformułowań jak to powyżej :/ Jakieś kompleksy?

A co widzisz niepoprawnego w mojej polszczyźnie? Co do geja czy bi w stosunku do Aleksandra, mam chyba prawo w to nie wierzyć, bo to są zwykłe spekulacje. Za tysiąc lat ktoś może (jeśli się zapiszesz na kartach historii) też powiedzieć, że byłeś gejem, albo bi. Być może jesteś, nie wiem, ale co do Aleksandra mam mniej wątpliwości.

Bez urazy, ale nie powiesz mi chyba, że zbitka "zapinany w pupkę" na określenie - nie bójmy się tego sformułowania
- stosunku analnego jest tak piękna i godna użycia przez inteligentnego człowieka.

Hmm... No być może jestem ;) A być może nie. Whatever. Ale do rzeczy:
Jasne, możesz nie wierzyć, nikt Cię nie zmusza. Tyle, że wiedza naukowa nie jest (a przynajmniej nie powinna być)
kwestią wiary. Istnieją wiarygodne źródła, które wskazują na takie, a nie inne fakty. I ja tego zamierzam się
trzymać Ale historia nie jest przecież ścisłą nauką; fakty historyczne nie są tak oczywiste jak chociażby to, że
Ziemia jest okrągła (a przecież nawet w to ostatnie też nie wszyscy wieżą). Więc w sumie masz rację: masz prawo nie
wierzyć.

Uh, ale byka strzeliłem -_- No cóż trochę późno, tudzież wcześnie jest :P

Wiesz, stosunek analny brzmi powiedzmy "neutralnie", dlatego użyłem sformułowania "zapinać w pupkę", bo to przekazuje moje podejście negatywne/ośmieszające do tego typu zachowań. Z polszczyzną nie ma to nic wspólnego, a z przekazem - tak. Mamy demokrację, więc mi wolno, no i... to takie bezsensowne, że jak ktoś ma negatywne podejście do tych zachowań, to od razu jest homofobem, lub ukrytym gejem. Powiedziałbym raczej, że to geje mają fobię na temat homofobii :D