Dobrze, że film nosi tytuł "Alexander" a nie Alexander Wielki, bo w tym wypadku tytuł nie byłby adekwatny do treści filmu. Dla mnie jedno jest pewne - gdyby prawdziwy Alexander był taki jak Collin Farrel w tej roli to nikt by go do dziś nie pamiętał, nie zachwycaliby się nim Rzymianie, nie sławiono by go jako niedościgłego wodza, geniusza sztuki wojennej ani przede wszystkim człowieka który podbił świat. Farrel w swojej roli nie zasłużył niczym na przydomek WIELKI.