Niestety, ale ta jego zbolała mina spod blond grzywki zasłaniającej krzaczaste brwi i nerwowe obgryzanie paznokci sprawiły, że nawet dziecko nie uwierzyłoby że był on największym przywódcą i zdobywcą w dziejach świata. Jego przemowa zagrzewająca żołnierzy, porównując np. do mowy Mela Gibsona w Braveheart nie zachęciłaby mnie nawet do spaceru po parku, co tu dopiero mówić o zagłębianiu się w nieznane lądy. Krztyny charyzmy nie wykazał niestety. I jeszcze te tlenione włosy, rany...
A co mu mieli zrobić z tymi włosami, skoro Aleksander miał właśnie takie
dziwne? W ogóle dziwnie wyglądał; miał jasne włosy (Macedończycy i Grecy
mieli ciemne) i miał oczy innego koloru (jedne jasnoniebieskie, drugie
ciemnobrązowe). Mnie też niezbyt się podobał, ale ta jego przemowa była
akurat dosyć zgodna z prawdą historyczną i nie miała nic wspólnego z
wymyśloną mową Gibsona. Z tym, że w rzeczywistości była skierowana do
Greków (o swoich Macedończykach nawet nie wspomniał). I była właściwie
blużnierstwem; "Jeśli jestem synem Zeusa, to Bogowie nam pomogą"
No tak, ale ja nie o tym o czym on mówił tylko jak mówił. Chodzi mi o charyzmę, którą np. pokazał Mel Gibson w podobnej sytuacji. O to jak zagrał wodza, za którym tysiące gotowe były pójść na śmierć. Ja miałam wrażenie, że to zagubiony chłopczyk przebrany w szaty dowódcy a przecież nie tak było. W ogóle moim zdaniem te rolę powinien grać inny aktor, bo Collin Farrel nie pasował do niej w żaden sposób - fizycznie również. Jeżeli Aleksander miał blond włosy, to mogli dobrać aktora blondyna, bo Farrel z tą swoją ciemną urodą z pofarbowanymi na blond włosami wyglądał jakby wyszedł prosto z kiepskiego zakładu fryzjerskiego i wybierał się na disco - nienaturalnie! Ja cenię tego aktora, w wielu filmach zagrał doskonale, ale tu kompletnie nie pasował i był najsłabszym elementem. Szkoda.
Nie wiem, czy powinno być tak pod względem aktorów, czy inak, ja tylko
myślę, że trudno. Nie będę też uznawać, czy bitwy były doskonałe. Mnie się
podobały, a trochę się na tym znam :). Moim zdaniem film nie był zły.
A jeszcze; nie my stwierdzamy, czy był błaznem, czy kimś niezwykłym. Ci,
którzy wybierali umarli razem z nim. Z tego co wiem, na ogół wybierali
szaleństwo bez sensu; czyli życie z Nim. Czyli; Musiał być kimś
niezwykłym.
Po prostu nie ma sensu kłócić się jak żaden z nas nie zmieni zdania ...
Collin dał z siebie wszystko, sceny złości, przemowy (w Indiach) Kłótnia z Klaistosem czarnym. Geniusz i tyle. Po prostu oskar!
Może jeszcze dodam, że jego wygląd świetnie odpowiada Aleksandrowi! To, że został pofarbowany daje taki efekt, że się wyróżnia, a jego charyzmę widać przez cały film, może nie jest to Mel Gibson, Albo Russel z Gladiatora, ale Aleksander nie był takim wodzem, był niski, za to porywczy, nieustępliwy i Farel zagrał go REWELACYJNIE!
jesli chodzi o przemowe jeden z moich ulubionych fragmentow filmu, jedna z najlepszych przemow w historii "filmowych przemow" ;) moze Collin to nie jest Mel Gibson czy Russel Crowe ( jednak jest ciut mlodszy ) to mimo wszystko go lubie i uwazam, ze dobrze zagral Aleksandra
Wiele faktów wskazuje na to, że był porywczy jeśli mu to pasowało :). W
niektórych sprawach potrafił być cierpliwy i zimny. Nikt tu chyba nie
zwrócił uwagi na jedną jego cechę; był zawzięty i mściwy. "Każdy kto
wyrządził mu choćby najmniejszą krzywdę, musiał w końcu tego pożałować.
Nigdy nie zapominał i rzadko wybaczał. Mógł żywić urazę przez dziesięć,
albo więcej lat; a kiedy nadeszła odpowiednia chwila, uderzał" (P.Green)
Czytałem Greena(cztery razy ;p), ale wiesz w filmie raczej pokazuje się ekspresję i wybuchy emocjonalne niż skrywanie dziesięć lat nienawiści, które raczej wymagałoby zagłębienia się w życie o poziom dalej.
Kontynuuje moje zdanie, że Farrel zagrał Olka po mistrzowsku, kto nie wierzy niech obejrzy film, a co do porównywania go do Mela czy Russela, to szczerze, uwielbiam filmy z tymi dwoma wyżej i także znam je na pamięć, ale moim zdaniem Collin zagrał lepiej - dlaczego? Ponieważ oni prawie się nie wysilali, oni bazowali na charyźmie, zwródźcie uwagę, że Russel ma przez cały film jedną minę (genialną) Farrel w każdej scenie pokazuje co innego (emocje, które targały Aleksandrem bez wątpienia bardzo mocno w takich sytuacjach jak śmierć ojca, bitwy, kłótnie, śmierć Hefajstiona).
Collin Farrel ----> Oskar za rolę Aleksandra, na wynos po proszę
I pozdrawiam wszystkich miłośników historii starożytnej i epoki hellenistycznej ;].