Dluzyzna, jak najbardziej jest to dlugi film. Stone jednak zawsze kreci kilometry. To czego nie lubie, to patetyzm i Jakies takie zbyteczne calkowicie sceny, ktore wieja propaganda, na dodatek amerykanska. Ale najgorsze jest ze to historia opowiadana przez dziadka. Amerykanie wszystko psuja swymi konwencjami. A moglo by byc dobrze gdyby to byla po prostu historia wielkiego, mlodego wladcy, a nie zapisywane bajki. Sennosc Hollywoodzka jest badziewna i nic dziwnego ze brak sukcesu komercyjnego. Nie jest to szczytowe osiagniecie Olivera a i Jolie z wielkimi ustema i dziwnym angielskim mnie nie przekonuje. Tylko Colinowi Farrelowi nie mam nic do zarzucenia, moge przyjac ze taki mogl byc Aleksander.