Pytam sie na serio.
Jak zinterpretujecie scene, w ktorej pewien zolnierz trzymajacy wlocznie oddaje mocz pod siebie w czasie, gdy Aleksander zagrzewa oddzialy do walki przed bitwa z Dariuszem (scena w wersji rezyserskiej - Alexander Revisited The Final Cut)? Ja mysle, ze moze byc tak:
1. zolnierz sika ze strachu - jest to mlody i niedoswiadczony zolnierz, ktory sie po prostu cholernie boi armii Dariusza, no i nie moze utrzymac moczu, wie co moze go spotkac (rydwany, strzaly itp.)
2. zolnierz olewa przemowe Aleksandra - nie wierzy w to co krol mowi, nie wierzy w sens tej bitwy i calej wojny, ma to gdzies - taka ponadczasowa i uniwersalna scena o tym, iz dowodcy wykorzystywali zolnierzy w bezsensownych wojnach i traktowali ich jak mieso armatnia dla osiagniecia slawy, a zolnierze byli tego swiadomi.
3. dlugo stoi na polu i nie moze juz wytrzymac - tak po prostu.
Dziwna ta scena jest i dlatego chcialbym poznac Wasze opinie.
Rzeczywiście dziwna scena, nie widziałem jej. Wykluczam drugą wersje ponieważ żołnierze Aleksandra bardzo go szanowali, a sam król wiedział o swoich żołnierzach wszystko, znał każdego z imienia i często z nimi rozmawiał, co jest trochę pokazane w filmie. A tak na marginesie dodam, że dzisiaj jest rocznica śmierci Aleksandra Wielkiego.