Zastanawiam się czemu ten film jest tak słaby, ale naprawdę trudno wskazać jedną przyczynę - może jest za długi, ale to przecież nie przeszkadzało we Władcy Pierścieni, może miejscami nudnawy, ale to nie wpłynęło na oceny Między Słowami. Właściwie jedyne co zapamiętałam z tego film to płacz Aleksandra, w praktycznie co drugiej scenie wódz płacze - i to jest chyba paradoksalnie przyczyna słabości tego obrazu - kolosalny rozłam pomiędzy kartami historii, dokonaniami wielkiego przecież wodza, a jego filmowym obrazem - niepewnego siebie, zakochanego w mężczyznie, bardzo wrażliwego człowieka będącego pod silnym wpływem matki. Razi całkowity brak charyzmy filmowego bohatera, którą z pewnością musiał posiadać sam pierwowzór historyczny. Może to tylko kilka z przyczyn, ale jedno jest pewne - film pozostawia niedosyt, niedosyt ciekawej historii, której nie udźwignęli realizatorzy.